Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

czwartek, 29 grudnia 2016

Kosmicznego Nowego Roku


piątek, 23 grudnia 2016

Życzenia

Wybaczcie ale padł mi net i wysyłam przez telefon.

Serdeczne Życzenia Świąteczne, Niech nowo narodzona Dzieciona natchnie Was miłością, nadzieją i weną... by Wam nigdy nie brakło tematów do opisania, ochoty by je opisać, i żeby czasu Wam na to wszystko starczyło ;-)

Serdeczności
Maciej

środa, 21 grudnia 2016

Czerwonka mnie nawiedziła...

Pora na lekki przerywnik, bo strasznie mi tu się filozoficznie robi na blogu, nie żebym miał coś do filozofii... co to to nawet bardzo nie, ale antrakty po to wymyślono, żeby je robić.

Jak byłem piękny i młody (dziś zostało z tego tylko wspomnienie) to tryumfy w PRLowskiej TV święcił serial David'a Attenborough "Życie na ziemi" czy jakoś podobnie, nie powiem zafascynowała mnie i narracja i ogrom wiedzy i walory estetyczne serii. Nie żebym chciał być jak Attenborough, ale zawsze doceniałem erudycję, umiejętność ciekawego opowiadania i to wszystko co składa się na okoliczność że jedni robią a inni nie kariery przed kamerą, lub choćby "tylko" w towarzystwie.

Po latach nauki dotarła do mnie świadomość że tak naprawdę Attenborough jest tylko frontmenem, armii reserczerów, reżyserów, scenarzystów i personelu mniej merytorycznego. Nie jest problemem sypać ciekawostkami, gdy ktoś wcześniej wyszperał je w tysięcznych publikacjach, żaden problem błyskać erudycją skoro wystarczy trzymać się scenariusza. Nie ujmując Sir David'owi ale tak to nawet ja bym umiał... 

No ale za mną armia nie stoi, a jedynie internet... niby Sieć wie wszystko... ale...

Mniejsza.

Czerwonka zawitała do mnie pewnego letniego dnia, całkiem niespodziewanie.
I no właśnie... może armia reserczerów by mi coś ciekawego o nim wygrzebała ale...



Ale w necie także angielskojęzycznym - choć szukałem po nazwie łacińskiej a nie angielskiej (może to błąd?) są na jej temat DWA zdania - w zasadzie jedno złożone, tyle że zamiast przecinka użyto kropki.

W zasadzie jedyne co znalazłem to różnice, bo jedni ją chcą widzieć w rodzinie mrocznicowatych a inni sówkowatych. jest polifagiem, co znaczy ze żre wszystko (no powiedzmy prawie) głownie topole i brzozy (znaczy jej gąsienica), a ponieważ tych w otoczeniu ludzi nie brakuje, przeto dość często jest w naszym sąsiedztwie obecna. Czy widywana to już inna historia, bo ludziowie specjalnie ciem nie lubią, a za dnia to one się świetnie chowają. Tu akurat sama siebie oszukała po siadła na szybie i od wewnątrz była świetnie widoczna, od zewnątrz daje wam słowo nawet na szybie, trzeba się było wpatrywać. Chciałem żeby otwarła pierwsze skrzydła, to zobaczyli byście wewnętrzne, pięknie wybarwione na czerwono - niestety... nie miała zacięcia celebryckiego i wolała odlecieć... na sufit.

poniedziałek, 12 grudnia 2016

Dekalog dla ateistów.

Od razu się wytłumaczyć muszę z kilku kwestii, żeby nie było nieporozumień nim zaczniecie lekturę:
1 - ten post NIE jest próbą polemiki z trzema wielkimi religiami wyrosłymi na pniu Starego Testamentu.
2 - nie jest też próbą nawrócenia niewierzących.
3 - nie chodzi mi o przekonanie kogokolwiek do czegokolwiek. 

Jak zapewne wielu z moich czytelników wie, czytam dość regularnie miesięcznik Filozofuj. I to jego wpływom należy przypisać to że zacząłem rozmyślać nad Dekalogiem.  Ale Dekalogiem nie jako zbiorem praw objawionych , abstrakcyjnych, religijnych - tylko Dekalogiem jako zbiorem praw uszytym wprost na ludzki wymiar, podobieństwo i ... potrzeby!



I jeszcze tytułem wstępu. Mamy spory kłopot z Dekalogiem bo: go... nie ma! możemy z tego samego rozdziału odczytać 11, 10 (na dwa sposoby) lub 9 przykazań i nadal będzie to ten sam tekst!  Wynika to w znacznej mierze z faktu że podziału Pisma Świętego na wersety dokonał w 1550r drukarz Robert Estienne (Stephanus) i to w dyliżansie jadąc z Paryża do Lyonu... w sensie dosłownym... "na kolanie". Efekt widzimy dziś w postaci "proroków" przerzucających się wersetami. Ale problem był starszy, sięga czasów pojawienia się herezji (z katolickiego i prawosławnego punktu widzenia) ikonoklastów. 

 Tak wygląda tekst w Piśmie Świętym.
Problem w tym że jedni chcą by przykazanie I obejmowało również czynienie sobie podobizny, a inni zaś uznają że to całkiem odmienne przykazanie czyli de facto II, oni z kolei odmawiają samoistnego bytu przykazaniu IX czyli "nie pożądaj żony bliźniego swego" łącząc je w jedno z przykazaniem X czyli nie pożądaj w ogóle niczego. 

Ja jednak odniosę się do wszystkich przykazań także nie uznawanych przez inne kościoły.  Gdyby ktoś był chętny, to oczywiście mogę zagadnienie interpretacji PŚ poszerzyć, ale nie w tym poście.

Zatem zaczynajmy i jeszcze raz przypomnę - nie walczę z nikim i o nic - chcę jedynie pokazać głęboko ludzkie oblicze Biblii. zatem jeśli jesteś wierzący to postaraj się spojrzeć na poniższy tekst oczyma niewierzącego, a jeśli jesteś niewierzący, to patrz swoimi oczyma, ale świadomie.

I - "nie będziesz miał bogów cudzych obok mnie": Ludzie szukają sensu życia od zawsze i zazwyczaj nie znajdując go, po prostu szukać przestają, zadowalając się przyjęciem, że widać są na to; albo za głupi albo że szukanie nie ma sensu. W dokładnie tej samej sytuacji są filozofowie - żadnemu nie udało się stworzyć jakiegokolwiek systemu filozoficznego z którego sens życia wynikał by w sposób jasny i niezbity. Co najwyżej wykazali celowość takich czy innych ludzkich działań. Celowość to nie sensowność, ale dobre i to. Zatem skoro odrzucamy religię to musimy sobie jakiś cel w życiu znależć i o tym mówi I przykazanie. Znajdź sobie cel i bądź mu wierny, bądź gotowy na wyrzeczenia, na cierpienie, niewygody na wszystko co Cię spotka, gdyż twój cel tego wymaga... i choć zabrzmiało to dramatycznie, to jest to świetna rada na znalezienie w życiu szczęścia.

Ia - "Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą; a czyniący miłosierdzie tysiącom tych, którzy mię miłują i strzegą przykazań moich." - nie daj się zwieść pozorom!  Nie służ symbolom, znakom zastępczym, mrzonkom. Jeśli masz swój cel, to żyj dla tego celu, a nie dla jego ułudy - sims to nie rodzina, działanie w organizacji ekologicznej to nie okazja do przelecenia iluś tam, panienek a papierowy banknot to nie złoto...  pamiętaj to co czynisz, odbija się także na twoich dzieciach, jeśli wychowasz je w duchu "wartości zastępczych" to nie oczekuj że same z siebie nagle dostrzegą prawdziwe wartości i że ... odpłaca Ci dobrą monetą skoro od Ciebie otrzymały tylko plastikowe żetony...

II - "Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego, nadaremno; bo nie będzie miał Pan za niewinnego tego, który by wziął imię Pana, Boga swego, nadaremno." - nie rozmieniaj na drobne tego na czym Ci zależy, słowa mają wielką moc, ale szybko się zużywają - jeśli powiesz o kimś że jest "skur...synem" to za pierwszym razem wywołasz tym szok, za drugim zainteresowanie, za trzecim obojętność, za czwartym irytację, za piątym pobłażliwe uśmieszki, bo zaczną Cię traktować jak oszołoma...

III - "Pamiętaj, abyś dzień święty święcił" - (celowo nie przytaczam całości, bo niewiele wnosi)  - daj sobie na luz, nie możesz zapier..lać na okrągło! musisz robić co jakiś czas przerwy, musisz się "przeładować".  

IV - "Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie." - czym skorupka za młodu itd. ... Dzieci odpłacą Ci dokładnie tym samym czym ty płacisz swoim rodzicom, teściom, krewnym... Zrobią z Tobą dokładnie to samo co widziały w przypadku dziadków, wujka czy podstarzałej ciotki starej panny.  Spotkałem się ze stwierdzeniem iż domy starców są zapłatą za żłobki... nie ryzykowałem, moje dzieci do żłobków nie trafiły...

V - "Nie będziesz zabijał." - stare prawo, kodyfikacja instynktu, chyba nie wymaga  komentarza, no może poza tym że jeśli sam (a) używasz przemocy, to godzisz się by przemoc stosowano wobec ciebie (co już niekoniecznie jest takie zabawne).

VI - "Nie będziesz cudzołożył." - a w swoim łóżku to nie cudzołożę... zabawne, ale niestety tak to tylko wygląda. W rzeczywistości sfera seksualna człowieka to pole minowe - szansa na załapanie choróbska jest tym większa im "bogatsze" życie seksualne prowadzisz. Osobna kwestia to emocje - bo naprawdę łatwo drugiej osobie wyrządzić krzywdę, nawet jeśli ma się "spisane na papierze" że chodziło tylko o "niezobowiązujący seks". wreszcie last but not least - zawsze można trafić na osobę z problemem natury emocjonalnej i życie zamieni nam się koszmar, przy którym hollywoodzkie produkcje to pikuś.  

VII - "Nie będziesz kradzieży czynił" - Jedno z pierwszych praw które pojawiło się w momencie gdy ludzie zaczęli tworzyć plemiona - choć być może obowiązywało już w czasach gdy żyliśmy w hordach? Dość zrozumiałe, choć wciąż niewielu zdaje sobie sprawę, że jedna z największych dolegliwości w byciu złodziejem to obawa przed... byciem okradzionym.

VIII - "Nie będziesz mówił fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu." - potocznie traktowane jako "nie kłam" - zauważmy iż czynnikiem sprawczym jest tu słowo "przeciw" - czyli sama blaga nie jest zła, złe jest to że możemy komuś zaszkodzić. I znów jak w przypadku złodzieja największa kara dla kłamcy, to fakt że nikomu nie może zaufać...  

IX  (Xa) - "(nie) będziesz pragnął żony bliźniego swego" - czym to się różni od cudzołóstwa? Ano tym że w przypadku cudzołóstwa mamy akt seksualny, a tu "tylko" pożądanie. Problem w tym, że im bardziej podoba Ci się żona /mąż kogoś innego, to tym mniej własna/sny... a zaręczam Ci jego żona jest dokładnie taką sama zołzą i cholerą jak twoja własna żona, a mąż innej kobiety jest takim samym leniwym bucem jak twój i tylko na początku jest fajnie i kolorowo...

X - "Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego, ani będziesz pragnął żony jego, ani sługi, ani służebnicy, ani wołu, ani osła, ani żadnej rzeczy, która jego jest." -  generalnie nie pożądaj, niech Ci się nie zdaje że Kowalski to ma fajnie bo ma brykę 15 letnią a ty musisz jeździć po mechanikach ze swoim 18 letnim rzęchem... Jak wpadniesz w kółeczko zawiści, to już tylko pętelka Ci zostaje. Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie miał młodszy samochód, młodszą żonę i  ... "w ogóle będzie miał lepiej", najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to że tak faktycznie jest! Tyle że nie zmienisz tego faktu pożądaniem - najlepiej zrobisz olewając ten fakt, ale jeśli nie potrafisz... cóż. Może popracuj nad tym by twoje auto było godne pożądania i twoja żona i twoje życie...  (np. jadąc swoim autem, ze swoją żona do Tybetu - każdy dupek z sąsiedztwa, rozbijający się SUVem z długonogą blondynką na siedzeniu pasażera, będzie Ci zazdrościł, auta, żony i życia!)

Ps. Zdecydowana większość kobiet, pewnie dlatego że znają siebie, woli by ich mężczyźni byli postrzegani jako ślamazarne, pantoflowate buce - bo wtedy minimalizuje się ryzyko pojawianie się rywalki ale to temat na całkiem odrębny post...