Znów powiało egzotyką...
ciepłolubna azjatycka przybłęda. Trwają spory, co ich migracje wywołane są globalnym ocieplenie, czy może przystosowywaniem się do nowych warunków bytowych.
W Azji sięga aż po Chiny, Mongolię i Kazachstan - więc niekoniecznie gorące krainy.
w Polsce opisywany od lat 60 ubiegłego wieku, ale wyłącznie w izolowanych stanowiskach - dziś już chyba powszechny, choć nie nazbyt liczny gatunek.
Polecam lekturę artykułu z
Wszechświata 4-6 / 2009
ciepłolubna azjatycka przybłęda. Trwają spory, co ich migracje wywołane są globalnym ocieplenie, czy może przystosowywaniem się do nowych warunków bytowych.
W Azji sięga aż po Chiny, Mongolię i Kazachstan - więc niekoniecznie gorące krainy.
w Polsce opisywany od lat 60 ubiegłego wieku, ale wyłącznie w izolowanych stanowiskach - dziś już chyba powszechny, choć nie nazbyt liczny gatunek.
Polecam lekturę artykułu z
Wszechświata 4-6 / 2009
Ja napotkałem gliniarza w pracy, a ściślej kolega go napotkał i mnie powiadomił.
Trudno jednak robić zdjęcia owadowi który z brzękiem przetacza się po szklanej tafli okna, usiłując wyrwać się z niewidzialnej dla niego pułapki.
złapałem go do pudełka, na stole rozgniotłem kilka drobin cukru, położyłem pudełko na tym cukrze i ... miałem nadzieję że zacznie żerować.
Osa mnie nie zawiodła.
Nie miałem przy sobie sprzętu do makr, ale kilka czytelnych fotek udało się wykonać nim...przyszli koledzy.
Bo jak ich znam nie puścili by owada żywcem, chyłkiem zapakowałem ją na powrót do pudła i wyniosłem na zewnątrz.