Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

poniedziałek, 30 maja 2011

Pożytki a anarchii w ogródku


Trawka przycięta na 20 plus/minus 1 milimetr.
Układ drzewek zaprojektowany przy pomocy komputerowych wizualizacji.
Roślinki kupione w sklepach oferujących full serwis z przywozem, posadzeniem, zasileniem i pielęgnacją.

Pośród tego wszystkiego - właściciel - równie katalogowo bezosobowy jak jego ogród.
masowy wytwór masowej nastawionej na konsumpcję wszystkiego cywilizacji ...

nie dla mnie!
u mnie rządzi anarchia ... choć to oksymoron!

Przyniesione skądś wiatrem i rękami Mikołaja maki



lub chabry bławatki

I tylko te mrówki mnie zaciekawiają .... nie ma tam mszyc, więc nie po spadź przywędrowały - może szykują miejsce pod przyszłe pastwisko? Ale dziś też tam jeszcze mszyc nie przyniosły - więc skąd takie masowe zainteresowanie?

prócz wyżej pokazanych, mam jeszcze kurdybanki, kukliki, taszniki, rzeżuszniki i sporo innych.
kosze gdzie muszę, jak nie muszę to tam nie koszę, więc spokojnie sobie rosną.

A rośliny do ogrodu pozyskuję najczęściej metodą "zdobywania" zaszczepek i ... zazwyczaj się przyjmują.
W zaufaniu Wam napisze że niekiedy zwracam się do nich po imieniu.

wtorek, 24 maja 2011

Kanarek z Zabłocia.

... dla Ciebie to nie Zabłocie ale Terlikówka powtarzam koledze z pracy, gdy naśmiewa się z dzielnicy w której mieszkam ...

Ale w sumie to ma rację, iłu ci u nas dostatek ...

Kiedyś nawet lepiłem z niego czerepy, suszyłem na słońcu i miało to służyć jako rustykalne donice ogrodowe - żona jednak była przeciwnego zdania, poza tym urodą to one specjalnie nie grzeszyły ... może dla średnio kulturowo rozwiniętego neandertalczyka były by w sam raz. Na nasze czasy dzisiejsze zdecydowanie się nie nadawały, zwłaszcza że ... wymiękały na deszczu ;-).

Ale nie o błocku miałem dziś pisać a o kanarku.


Kulczyk zwyczajny, kulczyk (Serinus serinus)

Mały, do wróbla podobny ... jak zobaczycie kiedyś wróbla który leci i śpiewa nad waszymi głowami to ten wróbel nie będzie wróblem ale kulczykiem właśnie...
I to jest wielki plus Zabłocia - niby miasto, a przyrodniczo wieś !

Nagranie śpiewu tez nie rewelacyjne - miałem ochotę tego kundla pogonić .. ale wiedziałem że jak się odwrócę to kulczyk też mi zwieje, potem jeszcze ktoś odpalił samochód ...



Ale dobre i to. jak przyczaję skubańca w lepszym nastroju to i nagranie będzie ciekawsze. A umie on śpiewać ładniej od kanarków (którym notabene śpiew się tak zdegenerował że mało co już przypomina ich naturalne nawoływania) .

Chętnym do zastąpienia klatkowego kanarka klatkowym kulczykiem informuję iż jest on objęty ścisłą ochroną gatunkowa na terenie RP.
Zresztą o wiele ciekawiej jest wystawić głowę za okno czy posłuchac go z balkonu.

środa, 18 maja 2011

Słowik przy pełni księżyca


Pełnia aż wyć się chce ... jak mawia mój znajomy wilkołak
A jemu chciało się śpiewać.
Samiczki wołał.
Pewnie już wybrał miejsce na gniazdo i teraz nawoływał lecące nocą samiczki, informując je o swojej ofercie.
Bo słowiki latają nocami, ze względów bezpieczeństwa.
Nieco dziwi mnie miejsce które wybrał, w okolicach nasypu kolejowego, sporo tu domów dookoła, niemało kotów i wałęsających się psów - ryzykowne miejsce dla zakładania gniazda - ale są też opuszczone altanki działkowe, niektóre wciąż jeszcze ogrodzone, więc może gdzieś tam? Tropił nie będę, żeby mu czegoś nie zepsuć.


wracając po drugiej zmianie do domu, miałem uroczy darmowy koncert przy pełni księżyca - oczywiście nagrałem sobie z tego filmiki, na których jednak widać głównie czerń i rozedrganą białożółtą plamę księżyca - trudno hybryda Fuji to nie jest sprzęt którego czułość odpowiadała by czułości ludzkich oczu.
więc znów musiałem wydobywać dźwięk z pliku AVI.
Posłuchajcie




Poszedłem dalej, ale on nadal śpiewał i to coraz zapamiętalej ...
znów wyjąłem aparat i znów nagrywałem.
Gdyby nie świadomość że muszę wracać pewnie tkwił bym tam przy nim jeszcze z godzinę.



A zdjęcia?
pochodzą z wcześniejszych pełni, ta wczorajsza była w sumie mało fotogeniczna ... tyle że rozśpiewana.

wtorek, 17 maja 2011

cudów nie ma ... nie ma ?

Cudów nie ma .... prawda?
No nie ma i już, bo są niezgodne z nauką.

Do napisania tego tekstu, skłonił mnie felieton Marcina Wolskiego "Niewiara w Lema" który ukazał się na łamach Dziennika Polskiego w dniu 6 maja tegoż roku.
chętnie bym go tu zalinkował, ale ... Dziennik Polski należy do rzeszy tych gazet które blokują dostęp do swoich zasobów i domagają się szmalu za ich udostępnienie - więc zalinkować się nie da. Skanować i OCRować, tudzież robić zdjęcia też nie zamierzam w obawie przed pogwałceniem praw autorskich.

O czym pisze Wolski?!
Zacytujmy to co ważne dla mnie i pomińmy to co pisane jest o Lemie.

"nasza cywilizacja naukowa trwa mniej więcej od trzystu lat. przeżyła w tym czasie kilka zwrotów, kwestionujących poprzednie ustalenia. Nikt nie zapewni, że nie zdarzy się to ponownie, jutro, za sto lat lub tysiąc (...)."


Wolski zapomina choćby o Ptolemeuszu i jego epicyklach. Historia nauki musi być przesunięta daleko w przeszłość, do czasów Grecji, Rzymu, Persji, Indii i Chin ... czy to coś zmienia?
NIC bo zawsze jest to historia mniejszych lub większych pomyłek.

Cóż bardziej oczywistego niż Geometria Euklidesowa ...
zwłaszcza w przestrzeni zakrzywionej ... prawda?

Nauka się nie myli ...
Flogiston okazuje się równie naukowy jak eugenika ...
a przecież swego czasu nikt przy zdrowych zmysłach ich nie kwestionował!

A Mechanika Newtonowska jak się przedstawia w konfrontacji z mechaniką kwantową?

W tej chwili językiem matematyki opisano przynajmniej kilka jeszcze wymiarów niedostępnych naszym zmysłom - ale one realnie istnieją...

zatem Cudów nie ma!


są tylko zdarzenia których nie umiemy opisać przy pomocy dostępnego nam aparatu naukowego.

środa, 11 maja 2011

J.I. Jane butterfly

Ostatnio telewizornia pokazała ten film z Demi Moor w roli tytułowej - no cóż hollywoodzcy scenarzyści to zawodowcy, potrafią w st(p)rawny sposób uzasadnić każdą głupotę i podać to w sposób możliwie wiarygodny ...

Napakowana sterydami, by uciec kalendarzowi, Demi udowadnia że dorównuje facetom w jakże męskiej dziedzinie sportu jaką jest wojaczka, a nawet ich przewyższa.
Demi potrafi
Polak potrafi
Kobieta potrafi
Jak się trafi na Polaka Kobietę o imieniu Demi - to strach będzie się bać czego to ona nie potrafi ?!

Nie żebym był szowinistą, daleko mi do twórców reklam jednej z (upadłych ?) sieci telefonii komórkowej, nie mniej jednak kobiety się do wojaczki nie nadają - nie takiej z giwerą w ręku - bo w żadnym wypadku nie postrzegam kobiet w kategoriach bezbronnych (wielu myli to z bezwolnością) istot, niezdolnych do poradzenia sobie bez silnego męskiego ramienia.
Co to to nie ...
Ale upocone, ubłocone babsko, w mundurze moro?
jedyne co przychodzi na myśl to "kaszalot" (copyrigcht B. Komorowski).

Natomiast są samiczki nierozstające się z moro wdziankiem, co czynią z wdziękiem, delikatnością, polotem ... trudno żeby nie, to w końcu motyle!

Nastrosz lipowiec (Dilina (=Mimas) tiliae) -
z rodziny Sphingidae - zawisakowatych.

prawy profil - nader filmowy
Niedawno musiała wyjść z oprzędu, stąd miękkie nie dające szansy na odlot skrzydła i ryzykowna nieruchomość

Nie jestem pewien czy podglądanie samiczek "od spodu" jest zachowaniem godnym gentlemana .. ale powiedzmy ze to "dla dobra nauki" ;-)

I futerko urocze

I jeszcze zbliżenie...

A było to tak.
Szliśmy rodzinką całą na kolejną msze Białego Tygodnia, bo mój starszy syn właśnie został "komunistą" ;-) .
Żona z Synem weszli już do kościoła, a ja zostałem jeszcze z młodszym, bo do liturgii pozostało kilka minut a tu nagle ... patrzę na okap drewnianego kościołka i widzę ... J.I. Butterfly!

Sesja zdjęciowa niezakłócana niczym - nie oszukujmy się lepsze zdjęcia na moim aparacie już nie powstaną, nie ta rozdzielczość, nie ta matryca, lata pracy dla kogoś takiego jak ja, boleśnie odbiły się na kondycji wiernej hybrydy.

Potem już w domu, cierpliwe wertowanie internetowego atlasu motyli by ustalić personalia motyla.