Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

poniedziałek, 24 października 2011

Paskuda w pudełku


Wracałem do domu z nocnej zmiany, zły, bo trzeba dzieciaki do szkoły i przedszkola wyprawić,
a autobus zamiast jechać stoi w korkach.

A korki biorą się li tylko i wyłącznie z głupoty ludzkiej.
Przeciwko zrządzeniom natury boskiej czy natury naturalnej bym nie wierzgał
- ale głupota ludzka mierzi mniej jak pryszcz na pośladku.
Z jednej strony są bandy samochodziarzy, którzy jada własnym autem nawet wtedy gdy
idąc pieszo byli by dwa razy szybciej, a z drugiej bandy urzędasów którzy potrafią w tym samym jesiennym czasie rozgrzebać dwie podstawowe arterie w mieście...
Na zdrowy rozum - albo w grę wchodzi niebagatelna głupota albo korupcja - tak czy siak dany urzędas nie powinien już nim być - a jest - co świadczy o omni-impotencji naszego państwa.

No ale w końcu dowlekliśmy się i wyskoczyłem w najbliższym mojego domu punkcie - idąc podziwiałem krajobraz po kampanii wyborczej - pozrywane resztki plakatów - to był wtorek po wyborach - więc pewnie zrywanie plakatów było nie tyle przejawem walki politycznej co zemsty...

Ale mniejsza -
w pewnym miejscu pośród pozrywanych plakatów
- dostrzegłam zwykłe małe pudełko!

Do podobnych pakują nam sałatki w sklepach...
Ale w tym nie było sałatki!

w tym było coś ... hmmm.. na moje oko niejadalnego!
I co gorsza to coś pomimo wyziębienia patrzyło na mnie złym okiem.
Poza tym ogólnie było brzydkie i... się ruszało.

Podniosłem pudełko wraz z zawartością i zabrałem do domu.
W wolnych chwilach chciałem ustalić co zacz.
Na pewno nie było to coś z naszej entomo fauny.
przeglądnąłem fora terrarystyczne

(hmmm.... poprawia mi na "terrorystyczne"- czyzby pośród uzytkowników moziili więcej było miłośników kałasznikowa niż owadów?)
mając już kilka typów postanowiłem jednak zweryfikować to na żywym okazie - odebrałem Mikołaja ze szkoły i odwiedziliśmy sklep zoologiczny - a tam ! JEST !!!
takie samo stworzenie i kosztuje całe - 5 złotych !

Straszyk diabelski (Peruphasma schultei)


Ja jej życie uratowałem, ja ją przygarnąłem, jaj jej żywopłotu do jedzenia naniosłem a ona... dalej na mnie złym okiem patrzy ...

7 komentarzy:

Ewka pisze...

Fantastyczny opis :D aż się uśmiałam. A zwierzątko fajniutkie. Niech się dobrze chowa i patrzy łaskawszym okiem ;)
pozdrawiam

makroman pisze...

Obecnie już ma cieplutko i przytulnie - pracujemy z synem nad odpowiednim wystrojem.
A spojrzenia nadal "diabelskie" - no cóż nie traktuj tego jak deklaracji mizoginizmu ale... niektóre już tak mają ;-)

ewarub pisze...

Szczęściara :-)

Tili Kaburo pisze...

Ale numer! Garną się do Ciebie te zwierzaki :D
Moi znajomi znaleźli, kiedyś podczas spaceru w parku, białą żabę. Okazało się,że jest jakaś nietuzinkowa i nierodzima. Jest przebrzydka. Mieszka z nim już 20.
Nawiązując lub abstrahując -
miałbyś krowę, gdybyś mógł? :)

makroman pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
makroman pisze...

Krowę? hmmm.... nie wiem. Kozy i konika hucuła na pewno. Szalenie podobają mi się też łasicowate.

przemijanie pisze...

Fajowe takie stworzonko, i jak zabawnie straszy okiem i pyszczkiem :-)