Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

piątek, 1 lutego 2013

Gołoledź

Temat wciąż aktualny i ... wciąż mało znany. Jak to mało znany?! Zaraz ktoś się obruszy, co roku telewizornie mówią nam o gołoledzi i sami znamy dziesiątki przypadków kraks przez nią spowodowanych (sądy wówczas "orzekają" za pomocą operacji kopiuj/wklej, zarówno wyroki jak i uzasadnienia jeden od drugiego, stwierdzając iż ktoś "nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze" co jest szczera prawda bo jedyna "dostosowana" prędkość musiała by wynosić zero kilometrów na godzinę).
Winna tu jest telewizja (inne media w mniejszym stopniu) stale, ustami prezenterów którzy przecież są dziennikarzami a nie meteorologami, łącząc w jedno zjawiska marznącego deszczu, gołoledzi i powtórnych zamarznięć nadtopionych przez słońce warstw śniegu na jezdniach i chodnikach.


Tymczasem zjawiska są wyłącznie pozornie podobne!

Marznący deszcz faktycznie spada na powierzchnię której temperatura jest niższa od temperatury zamarzania i tam sam zamarza. Może tak być na jezdni czy chodniku, na kamiennym posągu ale już nie na  igłach drzew czy jagodach! Czemu - każdy kto rozwiązywał równanie opisujące ilość ciepła szybko zrozumie iż igła czy jagoda nie jest w stanie odebrać ciepła deszczowi tak by spowodować zamarzniecie jego kropli. Jak ktoś nie wierzy niech potrzyma łyżkę do herbaty w zamrażalce, apotem wstawi ją do filiżanki z chłodną wodą, w pierwszej chwili uzyska cieniutka warstewkę lodu na jej powierzchni, apotem lód ten roztopi się w pozostałej części wody, temperatura układu nieco spadnie proporcjonalnie do masy łyżeczki i masy wody wraz filiżanką. Co innego gdybyśmy filiżankę ciepłej wody wylali na bardzo zmrożony kamień!

Tak więc prezenterzy gawędzący o "marznącym deszczu" zazwyczaj... mówią prawdę, bo zjawisko gołoledzi to inna para kaloszy, występująca stosunkowo rzadko! Na pewno rzadziej (w/g moich obserwacji) niż marznący deszcz.

Prawdziwa gołoledź to wynik skomplikowanych procesów atmosferycznych, potrzebne jest kilka masywnych warstw powietrza, odpowiednio skonfigurowanych względem siebie.
Po pierwsze musimy mieć chmury deszczowe, odpowiednio wysoko i odpowiednio ciepłe, A pod nimi warstwę silnie zmrożonego powietrza, nie za głęboką, nie za płytką ot w sam raz by wodzie odebrać jej ciepło tak aby swoją płynną konsystencję zawdzięczała ruchowi a nie temperaturze. W efekcie mamy spadający nam na głowy i infrastrukturę bardzo zimny deszcz. Deszcz tak zimny iż nie potrzebuje ochładzać się od podłoża na które spadnie. Dlatego zamarza na roślinach, przewodach energetycznych, samochodach (nawet będących w ruchu)... na wszystkim. W warunkach gołoledzi zawsze mamy do czynienia z awariami energetycznymi, po prostu linie nie są w stanie wytrzymać sięgającego setek kilogramów ciężaru lodu który je oblepia. Zaledwie dwu milimetrowa warstwa lodu na odcinku jednego metra, zaledwie sześciomilimetrowego przewodu daje warstwę o objętości kilkudziesięciu centymetrów sześciennych (tak w pamięci licząc coś koło 35 z hakiem), nawet przyjmując że lód jest dziesięć procent lżejszy od wody, to i tak mamy tu ciężar rzędu 30 dkg. Gdy lina ciągnie się na odcinku po kilkadziesiąt metrów to na każdych 10 mamy już po 3 kg i to stale rośnie wraz z następnymi kroplami deszczu. jeszcze nic się nie dzieje, linie mają wliczony duży zapas wytrzymałości... ale po kilku dniach opadów... po prostu coś musie się urwać.

Z drugiej jednak strony, mając w zanadrzu dużo drewna do kominka, zdrowe nogi które doniosą prędzej i sprawniej tam gdzie trzeba niż samochód oraz zapas prowiantu można się cieszyć pięknem gołoledzi! Mówcie co chcecie, ale mało jest zjawisk dających równie niesamowite efekty.


5 komentarzy:

ewarub pisze...

W takim razie tej zimy jeszcze u mnie gołoledzi nie było. Jako obywatel, niekoniecznie na nią czekam, jako fotograf - czekam z utęsknieniem ;-)

Kris Beskidzki pisze...

Ładnie wyglądają te zamrożone gałązki z owocami. :)

Manitou pisze...

Efekty naprawdę piękne.

ptaszka pisze...

Piękne lodowe rośliny.

Zbyszek pisze...

Super efekty!!!