kolejne ze znalezisk 'spacerowych" zapuściłem się z Aurą na tereny nie tyle dzikie co zdziczałe, i to zdziczałe za pośrednictwem człowieka, odgrodzone "od cywilizacji" siatką parku linowego, z mnóstwem wiatrołomów i wyrzuconych przez budowniczych parku resztek niewykorzystanego drewna. Słowem raj dla grzybów.
Nie miałem jednak czasu na dogłębna eksplorację terenu, tym bardziej że wypatrzywszy coś co wydawało się być którąś z pępóweczek, w sekundę po wyjęciu aparatu, na tym samym miejscu zobaczyłem rozwaloną Aurę pozującą do plenerowego zdjęcia, z grzybka nie pozostało nic co nadawało by się do identyfikacji bez użycia mikroskopu.
Za to moim oczom ukazała się kłoda pokryta wieloma maczugowatymi owocnikami.
Nie podejmuje się oznaczać takich znalezisk, po prostu brak mi na to wiedzy, posiłkuje się za to bioforum i proszę odpowiedź udzielił mi jak zawsze niezawodny
Piotr Grzegorzek
Pozwolę sobie ją tu przytoczyć w całości
"Próchnilec maczugowaty - Xylaria polymorpha na 80%. Druga możliwość to Xylaria longipes. Różnią się między innymi wielkością zarodników".
przy czym
"polymorpha" wygląda tak
a "longipes" - tak
Piotr Grzegorzek
Pozwolę sobie ją tu przytoczyć w całości
"Próchnilec maczugowaty - Xylaria polymorpha na 80%. Druga możliwość to Xylaria longipes. Różnią się między innymi wielkością zarodników".
przy czym
"polymorpha" wygląda tak
a "longipes" - tak
6 komentarzy:
Ciekawe jak smakuje?
Całe życie się człowiek uczy, a i tak głupi umrze - jak mawiał w zamierzchłych czasach mój kolega ;-) Mnie też ciekawią takie stwory, ale ja już nie ogarniam...
Wygląda bardzo apetycznie,jak czarne paluchy ;)))
czy je się je? czy tylko podziwia?
A u mnie wiosenny wysyp czarek.
się normalnie forum głodomorów zrobiło ;-)
Prześlij komentarz