Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

czwartek, 4 lutego 2010

Ptaki u podnóża Karpat

Lista ptaków które zaobserwowałem u podnóża Karpat, wzrosła ostatnio o kolejny gatunek - Kowalika - (Sitta europaea)



Nie była to obserwacja sensu stricte ale..nasłuch - co zresztą widać i słychać na filmiku.
Gdzieś tam pośród gałązek coś pląsało, na pewno były tam sikory a prócz nich jeszcze i on.

Od pewnego też czasu miga mi przed oczami drapol - czyli ptak drapieżny, najprawdopodobniej są dwa osobniki, myszołów włochaty (Buteo lagopus) i krogulec (Accipiter nisus), głos tego ostatniego słyszałem dobiegający z tego samego fragmentu lasu porastającego zbocze Górę św. Marcina. Teren ten stał się ostatnio ostoją dla zwierzyny, gdyż od czasu wybudowania obwodnicy, wyraźnie "zdziczał" i nie pojawiają się tu już rządni rekreacji spacerowicze, dzieci na rowerach a zima narciarze i saneczkarze.
W dalszym jednak ciągu nie mogę zrobić dobrych zdjęć drapolom a dzięki nim ustalić ich przynależność gatunkową. Mam tylko relacje, o ataku drapola na gołębia i o tym jak przepędziła go zgraja gawronów - opis pasował by do myszołowa włochatego, zarówno z zachowania (gołąb musiał być wycieńczone zimą, bo ze słów opowiadającego wynikało iż siedział skulony na ziemi), zachowanie zaś gawronów względem niego także jest typowe.
wkrótce wiosna i włochaty, jeśli to on, odleci na północ...
Zaraz zabieram Aurę, idziemy kupić coś na obiad, to po drodze może uda się go namierzyć.
Dziś słoneczny jasny dzień.

Idzie konkretna zmiana pogody - stawiam na ocieplenie - dziś w nocy kompletnie spać nie mogłem - wyczuwam fronty atmosferyczne i wtedy budzi mnie nieokreślony niepokój. Ciekawe czy to co na mnie działa to jonizacja powietrza, czy zmiany ciśnienia? W każdym razie, rzecz jest w pełni naturalna i obserwowana także u zwierząt - dla naszych przodków taki niepokój to była często szansa na przeżycie, w razie nagłych roztopów mogli się znaleźć w miejscach odciętych wodą od świata i sczeznąć tam marnie z głodu, zimna lub utonąć. Dla mnie dziś, to tylko atawistyczna potrzeba wędrówki...właśnie...
spadam ;-)

Wkrótce zamieszczę pełną listę obserwowanych przeze mnie gatunków.

3 komentarze:

ptaszka pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
ptaszka pisze...

Koło mnie gniazduje bielik. Widziałam go niedawno przelatującego nad szosą.
Cała zanurzona jestem w przyrodzie - reaguje na fazy Księżyca, zmiany ciśnienia, wiatry, jonizację i wszelkie inne:)

makroman pisze...

BIELIK ???? - ale masz farta!