Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

poniedziałek, 17 marca 2014

Obrzęk

Jak dochodzi do obrzęku?
Według mądrych ludzi piszących mądre podręczniki z grubsza chodzi o fakt iż zmiażdżone uderzeniem tkanki nie trzymają już w sobie ani krwi ani tzw. chłonki (limfy) czyli płynu tkankowego (limfatycznego). Te wszystkie płyny wynaczyniają się i wypełniają okoliczną tkankę, a że tkanka ta zasadniczo jest zwięzła, więc tworzą guzy. Guz taki jest cieplejszy i bolesny. W pierwszym okresie leczy się go zimnymi okładami a potem ciepłymi kompresami.

Tyle teoria

W praktyce do obrzęku dochodzi, gdy np. ktoś - zwany dalej delikwentem - skuszony obfitością, połamanych silnym szkwałem, przechodzącego w ostatnich dniach frontu, konarów, postanawia uzupełnić zapasy opału. Ów delikwent, po odwiezieniu Żony na pociąg, wykorzystuje wczesnoporanne godziny, by załadować samochód do pełna opadłymi konarami, wstępnie przyciętymi na szerokość  bagażnika. Następnie w godzinach popołudniowych przystępuje do cięcia ich na wielkość adekwatną do domowego kominka. Te drobniejsze tnie siekierką, te grubsze piłką konarówką. Niestety część gałęzi jest wybitnie oporna i podczas cięcia "tańczy" w rytmie ruchów piłki.Wtedy delikwent zirytowany obstrukcyjną postawą materiału, dokonuje jedynie  głębokich nacięć, a gdy brzeszczot już klinuje się w rzazie, dokonuje dzieła kopniakiem. Idea ta zdecydowanie przyspiesza proces, oraz pozwala rozładować agresję i frustrację. Do czasu...

W pewnym momencie jeden z kawałków zamiast odlecieć na bok, wykonuje obrób wokół środka ciężkości i wali delikwenta w boczną stronę goleni (☹☭⚣⚡)... I tak powstaje obrzęk...


9 komentarzy:

Hanna Badura pisze...

Ciekawa teoria obrzęków. Nie mam w tym temacie żadnych doświadczeń.
Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Konar się wkurzył (delikatnie rzecz ujmując) na takie traktowanie ;) i się odgryzł.
Dawniej pomagało jak ktoś miły sercu "podmuchał" ;)
Zdrówka!

Susan

makroman pisze...

Hanna - nie wiesz co tracisz,nie ma to jak solidnie pokiereszowane członki. W nocy zamiast banalnie spać nie wychodzisz do piwnicy na papierosa żeby wyciem (z powodu rwącego bólu w nodze) nie pobudzić dzieci...

Suzan - miła sercu była w Rzeszowie na studiach.
To mógł być konar płci żeńskiej...

ewarub pisze...

Uroczo... ;-(

Zbyszek pisze...

Też przechodziłem to ostatnio, teoria też się przyda na przyszłość.

przemijanie pisze...

Ha, no proszę, a jak powtarzam, że każdy człowiek potrafi sobie sam krzywdę zrobić, tylko nie należy mu w tym przeszkadzać, to mi nikt nie chce wierzyć.
Zdrowia życzę

holka pisze...

Ups... całe szczęśćie (tzn szczęśćie w neiszczęściu) że takie rzeczy w miarę szybko sie goją.

deu pisze...

Może trzeba rozprowadzić piłę? Ostrożnie, bo dzisiejsze są kruche: jeden ząb w lewo, drugi to prawica:)

makroman pisze...

Nie Deu - to solidna piła, konarówka, robi rzaz aż miło, tylko mi się nie chciało rżnąc do końca...