Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

wtorek, 2 sierpnia 2011

Historia pewnej pomyłki

..Już w zeszłym roku, a może to było na początku obecnego, telewizornia polska wyemitowała jeden z odcinków "Wajraka na tropie".
Program był akurat o dzierzbach i jakoś tak dziwnie utkwił mi w głowie. Wajrak ma szczególną cechę ... jest zaraźliwy!

Na drugi dzień poszedłem szukać dzierzb w okolicy ... ale gdzieżby nie uświadczysz u nas dzierzby!

Co zresztą dziwić nie może bo to nie są tereny które ten ptak lubi.

Choroba prospektorów
- rozgorączkowany umysł, przyspieszone tętno, drżące ręce itd ...
tombak bierze się za złoto
jakieś kłaczki na odległym głogu (lub czymś podobnym) za ... przejaw bytności dzierzby!

Bieg, skok przez chaszcze !!
pokrzywa po tyłku głaszcze !!!

Dobiegłem i zobaczyłem - NIC coś niczym kawałek zeschłego siana
opatulone wokół dzikoróżanej witki.
Wiatr przyniósł i się zawiesiło - pomyślałem.

Klnąc w duszy swoją zapalczywość musiałem wrócić po własnym tropie.
Następne dwie godziny poświeciłem na wydłubywanie rzepów z sierści Aury i swojej odzieży, tudzież rozdrapując popokrzywowe bąble.

A wczoraj na spacerze !!!!


Łoł!!! Toż to to mnie zrobiło w zwierze które paszczą
głos "i ha ha" wydaje szyderczy na moją cześć zapewne!

Koń by się uśmiał, i pewnie się uśmiał - że coś takiego mogłem pomyliłem z owadem - ba, ale wtedy było:
po pierwsze primo daleko,
a po drugie primo zeschnięte na siano.

No dobrze ale co to takiego?
Zapytanie wrzuciłem na jak zawsze bezbłędne Bioforum
I na odpowiedź nie musiałem długo czekać!

Przedstawiam Państwu -
Galas Szypszyńca różanego!
(Rhodites rosarum syn. Diplolepis rosae)

Niewielka ta błonkówka składa swe jaja w pączkach wierzchołkowych dzikiej róży (zwanej "szypszyną" - aczkolwiek pierwszy raz to słyszę, wiec pewnie "szypszyna" to nie galicyjska gwara. - w każdym razie to ma tłumaczyć nazwę owada)
Rozwijające się larwy wydzielają .. hormony roślinne - które powodują deformację tkanek żywiciela!
I w ten sposób powstają te fantazyjne twory.
Zamiast kwiatów i liści mamy taką oto narośl
a wewnątrz niej kilka dojrzewających larw owadzich.
Tu przezimują a na wiosnę jako dorosłe owady wygryza się na zewnątrz ...

Ale drugi raz już mnie nie oszukają!

13 komentarzy:

ewarub pisze...

O! I ja spotkałam na niedawnej wycieczce takiego cudaka. I nawet się zastanawiałam, co to może być. A tu proszę: szukasz dzierzby, masz szypszyńca. Nie szukasz, też masz ;-)

A dzierzby kiedyś, dano temu obserwowałam pomieszkując na wsi. I nawet gniazdko wytropiłam. I śledziłam, z moim malutkim wtedy synkiem, dorastanie ptasich dzieci, od jajeczek aż do wylotu i pustego gniazdka, które w naszym głogu pod płotem rodzina dzierzb założyła.

makroman pisze...

Fajnie mieliście ...

ewarub pisze...

Fajnie!

Ale literówek nastawiałam, oj!

Moja Arkadia pisze...

Ale cudaczek:)

krogulec14 pisze...

U mnie gąsiorki trzymają się zdrowo. Srokosze też są.
A Adam niech zaraża ile się da :-)

Zbyszek pisze...

A ja też lubię Wajraka!

IzaC pisze...

najlepiej szukać czegoś innego, na pewno wtedy się znajdzie ;)
U nas gąsiorki wyprowadziły w tym roku młode w żywopłocie świerkowym, w pobliżu nie ma żadnych kolczastych "narzędzi" do rozrywania ofiar, więc nie spodziewałam się ich tam kompletnie.

ptaszka pisze...

Kolejna fajna nazwa - szypszyńc:)
Szukajcie, a znajdziecie co innego:)

Susan pisze...

Makro jeśli masz ochotę na pewną zabawę blogową to zapraszam.

Manitou pisze...

Tak to już jest, że szuka się jednego, a znajduje drugie ;) Bardzo ciekawa roślinka. To jej wnętrze opisałeś tak, że aż ciarki mi przeszły ;)

ikroopka pisze...

Mówiąc szczerze, jest to dla mnie obszar niewiedzy głównie, ale nieobojętny;)
Pozdrawiam, dziękuję za wizytę, no i zapraszam, rzecz jasna, nieustająco;)

Tili Kaburo pisze...

Wykrzykniki, skoki, tempo, rymy - aż się zadyszałam przy czytaniu;)

makroman pisze...

;-)