Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

środa, 6 lipca 2011

Strydulacja


Strydulacja
- wydawanie dźwięków poprzez pocieranie o siebie elementów powierzchni ciała - u bezkręgowców powszechne - tyle że poza świerszczami i cykadami raczej nieczęsto słyszane.

Mnie w każdym razie dyląż srodze za pierwszym razem przestraszył - pewnie tek zresztą ma być.
Ciekawe jest zepspolenie tego dźwięku z ruchami owada - stają się agresywne - to pewnie kolejny z elementów obronnych - potencjalna ofiara atakuje i tym samym zniechęca agresora. Rozwiązanie wydaje się uzasadnione ewolucyjnie- dyląże to sporej wielkości chrząszcze, jak pisałem już wcześniej latające w sposób co najmniej ociężały, nie mające szans na ucieczkę.
A gdy nie można uciec lepiej jest atakować.
Zauważyłem też że kolejne drażnienia wywoływały już znacznie słabszą reakcje - widać powtarzanie "ataku" już nie jest ewolucyjnie uzasadnione - albo wypali pierwsza próba albo nie i wtedy chrząszcz skończy jako posiłek a w przypadku powtarzającego się drażnienia zapewne częściej owady stykają się z naturalną "złośliwością rzeczy martwych" niż z maniakiem uzbrojonym w słomkę - więc podejmowanie akcji które wiążą się z dużym wydatkiem energetycznym wydaje się niecelowe.

Polecono mi poczytać w temacie opracowanie prof. dok. hab. Jerzego Mariana Gutowskiego
ale w Tarnowie jest raczej nie do zdobycia - szkoda.

I to by było chyba na tyle o Dylążu garbarzu.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Poseka, poseka, poseka, poseka. Wrócę do pracy może i załatwię ;)
Co do kasztanów jadalnych to walczą narazie trzy z 27. Reszta poległa :( Nie było mnie w domu czas jakiś i zajął sie nimi jakiś doniczkowy brzydal buuu!

Pozdrawiam,
Susan

Zbyszek pisze...

A mnie ostatnio drażnią cykady i żaby - cóż uroki wakacji na wsi. A Dylążek okazały.

ptaszka pisze...

Nowe słowo zapisuję do słownika - strydulacja:)

makroman pisze...

A mi się zawsze cykady kojarzyły z wakacjami, lubię ten głos - z drugiej strony cykady w krajach śródziemnomorskich są faktycznie "przerośnięte" pod względem emitowanych decybeli. żaby tez miło rechoczą -lepsze to niż szum aut po ulicach i wycie autobusów wyposażonych w silniki wysokoobrotowe i automatyczne skrzynie biegów(co za idioci kupują taki sprzęt?)

Suzan - ma na kilkadziesiąt użytych nasion udało się uzyskać jedna magnolie i jednego oliwnika, więc i tak masz lepszy wynik.