Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

piątek, 3 stycznia 2014

Bazie i barwinki - anomalia, ale czy dowod?

Globalne ocieplenie - oto mamy kolejny dowód?



Pierwsza dekada stycznia a wierzby zaczynają kwitnąć i kwitną już barwinki. Fakt anomalia na całego ale czy dowód?

Globalne ocieplenie jest procesem klimatyczno geologicznym i tylko w takiej skali może być rozpatrywane a to skala setek lat. Żadne nawet najbardziej spektakularne zdarzenie jednostkowe - czy to zima stulecia, czy zima bez zimy - nie jest żadnym dowodem. Jednakowoż - i to mnie mierzi - wyznawcy ideologi Globcio (odróżnić od badaczy tematu), usiłują nam "sprzedać" każdą anomalię pogodową jako wynik "antropogenicznych zmian klimatycznych" co po pierwsze jest nadużyciem, a po drugie tanim chwytem demagogicznym (aczkolwiek takie są najskuteczniejsze).

Zdjęcia zrobiłem wczoraj podczas wydłużonego (18 km) spaceru przez Zawadę, Skrzyszów i Łękawicę. Bazie pojawiły się na wschodniej, dobrze nasłonecznionej grani góry Św Marcina. Barwinek już w Zawadzie, od południowej strony, w ciepłym,  osłoniętym miejscu.

Nie dajmy się jednak zwariować - wierzba potrafi umaić się baziami nawet przy sporych mrozach - wystarczy trochę słońca. Barwinek zaś podobnie jak przetacznik czy kurdybanek to chyba w ogóle kwitną "na okrągło", choć "encyklopedyści" podają od marca do maja, to ja widywałem pojedyncze kwiaty barwinka daleko po i przed tym sezonem.

No nic - skoro wiosnę już mamy, to byle do lata ;-)

7 komentarzy:

DD pisze...

A zima ubiegłego roku była dłuuuuuuga, mroźna i śnieżna.
Stąd marzenia miałam, aby w tym roku była ciepła i bezbolesna dla mnie osobiście! Ktoś mnie tam na górze słucha! Hi, hi, hi....
Serdeczności.

Zbyszek pisze...

Nie wiem, czy to ocieplenie to nie przereklamowany termin. Pamiętam styczeń z ubiegłego wieku, w którym było 15 st. na plusie.
I tak jak piszesz o wierzbie, wystarczy trochę słońca, gorzej z wiśnią czy jabłonią. Pozdrawiam i dobrego w 2014 :)

makroman pisze...

Nie mów hop Doroto. Jeszcze nas może dopaść w lutym i marcu - generalnie mi tak lepiej - w piecu przepalę wieczorem i mam spokój. ale z drugiej strony - głupieję przy doborze ubrania. wprawdzie mój soft schell jest bardzo funkcjonalny, ale tak jak dziś - wychodzę z domu jest 9 stopni,trawersuje "Marcinkę" jest 12, schodzę do Łękawicy a tam na strumieniu lód! (inna sprawa że ciek ów nazywa się "zimna woda" ;-) ).

Drugi dzień z rzędu podkoszulek mokruteńki. Jakim cudem nie łapie zapalenie płuc to sam nie wiem.


Zbyszku - ocieplenie jest faktem ale w skali geologicznej wciąż jeszcze żyjemy w epoce lodowcowej,tymczasem straszy się nas nieziemskimi konsekwencjami - aż chciało by się przypomnieć tym wszystkim uczonym o ich przepowiedniach typu "ekostress" (lata 70 - Alvin Toffler), "pluskwa millenijna" itp.
Straszenie to potężny biznes.

Susan pisze...

U mnie zakwitł pigwowiec! Cały w różowych kwiatkach... Po pigwówce w tym roku... Szlag!

makroman pisze...

Ból, u mnie pigwowce jeszcze maleńkie, i nie kwitną.

deu pisze...

Globalne ocieplenie - wczoraj wiadomośic tvp1 udowadniały, że ludzie nie wierzą w ... wir polarny, którego jęzor zmroził jankesów. Widocznie taktyka się zmienia, a temat wiodący nie. Już taki rok był, kiedy łubin w poplonie zmroziło mi dopiero w końcu stycznia. Dokładnie taka sama pogoda jest teraz, choć łubinu nie siałem. Rok jest długi, ludziom się wszystko miesza, a jednak na tyle krótki, by pamiętali różne pogody. Błoto

Kris Beskidzki pisze...

Byle do wiosny :-)