Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

sobota, 14 stycznia 2017

Wieża do walki ze smogiem! - czyli ... mogę sie mylić...

Na fejsie znajoma wrzuciła taki materiał.



Fajnie pięknie i naprawdę płakać się chce ze wzruszenia...

A potem przychodzi myśl...

"tyle co czajnik przez godzinę..."

Policzmy - czajnik to około 2kW (dwa tysiące Watów mocy), Czyli jakieś 7 200 000 J (Dżuli)
Średnia kaloryczność  miału węglowego - a takim się opala większość naszych elektrowni, zresztą kamienny jest niewiele bardziej kaloryczny to około 20000 kJ/kg.

Czyli jak te  7 200 kJ podzielimy przez 20000 kJ - to nam wyjdzie że aby taką wieżę zasilić przez godzinę, to musimy spalić 0,36 kg miału węglowego (mniej więcej objętość dwóch paczek papierosów)...

Tyle
za
Tyle

To teraz zobaczmy na te zdjęcia i zastanówmy się czy warto?
Pytanie pozostawiam otwarte.

8 komentarzy:

deu pisze...

Jedyny sensowny plan walki ze "smokiem" (gdzieś w Polsce w przedszkolu), to zadbanie o jakość węgla. Można gazować z czasem, piece. Pod warunkiem, że Polska = normalność.
W związku z uszczelnianiem sieci, nie widzę zawartości facebooka (i nie zamierzam) - takie osobiste umartwienie.

Moja kupka żużlu i popiołu, jest bardzo czarna. Zastraszające ilości odpadów i węgla brunatnego, mieszana jest do sprzedaży przez większych i mniejszych handlarzy. Węgiel, to jak handel samochodami używanymi. Mam nadzieję, że coś z tym zrobi obecna Władza.

Wojciech Gotkiewicz pisze...

Myślę Makro, że skoro to nie jest radziecka myśl techniczna, to wynalazek musi mieć jakiś sens. Poza tym z filmiku nie wynika, skąd pochodzi energia do zasilania wieży. Podejrzewam, że z wiatraków, więc kwestia spalania węgla odpada. Ciekaw jestem tylko, jak ten patent sprawdzi się w Chinach. Moim zdaniem w ogóle się nie sprawdzi.

makroman pisze...

Deu - owszem wycofanie ze sprzedaży miału i flotu sporo poprawi jakość powietrza, ale pozostają inne "paliwa niekonwencjonalne", tu trzeba wreszcie przestać myśleć Marksem (jak czyni to wielu "obrońców przyrody" i "rycerzy walczących ze smok(g)iem" a zacząć myśleć Freemanem! Ludzie są z natury leniowi i wygodni - palą byle czym bo jest tanie i łatwo dostępne. Ale opalając dom gazem lub piecem podajnikowym ma się tysiąc razy mniej roboty i to przekona ludzi lepiej niż jakiekolwiek kontrole jakości na składach czy w domach.
Handel wprowadza na rynek węgiel silnie zasiarczony (kaloria to kaloria - nie ważne czy pozyskana ze spalenia węgla czy siarki, więc kaloryczność się zgadza) to inna sprawa.

Wojtku - sens ma, owszem, głównie polega on na "dojeniu dotacji" - każdy urzędnik chętnie przyzna fundusze na coś takiego (potem tych funduszy zabraknie na coś innego, choć z reguły jeszcze miej sensownego, więc w sumie... ;-) ).
Jeśli energia pochodziła z wiatraków, to tę sama jej porcję którą dostarczyły by do sieci musiały wyprodukować elektrownie konwencjonalne. To jak przekładanie pieniędzy z lewej kieszeni spodni, do prawej - globalny (katastrofalny) stan budżetu się od tego nie zmienia.

A tak ogóle cały ten "wynalazek" to zwykły bezworkowy odkurzacz na sterydach ;-).
w Chinach się nie przyjmie, ale podejrzewam iż szybciej sobie Chińczycy ze smogiem poradzą sobie pewnie szybciej niż my nie dlatego że taki będzie nakaz, ale dlatego że ze spalin można uzyskać choćby nawozy mineralne dla rolnictwa (świetnej jakości - właśnie taka instalacja startuje u nas), ale ze względu na chęć zarobienia dodatkowego szmalu - a to silna motywacja.

deu pisze...

Pisałem o węglu niskiej jakości i odpadach - dowiaduję się, że sprzedawano i odpad zmieszany z olejem. Mam piec z podajnikiem i widzę, że węgiel jest nędzny, pomimo 26 kJ na worku. Zwróciłem do sklepu ostatnio, bo się nie chciał palić.

Tych śmieci do palenia, to nie ma niewiadomo ile. Węgiel od miksu i czarnego węglopodobnego łatwo odróżnić. Antracyt jest czarny, błyszczący w złomie. A co jest w składach?

Czyścić powietrze trzeba w miejscach wydalania brudu.

Grzegorz pisze...

Ludzie myślą w prosty sposób - to co się da spalić, czyli wszystkie plastikowe śmieci, nasycone chemią meble, stare szmaty - do pieca. To, czego się nie da spalić, można wywieźć i wywalić do lasu. Prosta, polska mentalność. Może za dwa pokolenia się zmieni. Tylko nie wiadomo, w którym kierunku.

makroman pisze...

Grzegorzu - przez lata, nie byliśmy "u siebie", PRL z którym mało kto się identyfikował (nawet jeśli wiele mu zawdzięczał), wcześniej zabory a w przypadku chłopów pańszczyzna - ktoś kto nie jest u siebie nie dba, nie identyfikuje się ze swoim krajem. Na to wszystko jeszcze nałożyła się bieda. Mądre rządy postawiły by na ludzkie lenistwo - gaz jest praktycznie "bezobsługowy" przy węglu czy plastikach trzeba się naharować. PiS wybiera półśrodki, nie chcąc zadrażniać lobby górniczego jednocześnie mając ręce spętane haniebnymi umowami gazowymi podpisanymi przez poprzednie rządy.
O smogu zresztą mówi się głośno od lat, a poza monitoringiem i biciem piany nie robi praktycznie nic.

DD pisze...

Normalnie, wow! Trzeba obserwować. Może to jest pomysł na czyste powietrze w dużych miastach.

makroman pisze...

Doroto - taniej i efektywniej będzie wprowadzić rozwiązania systemowe - począwszy od paliw na filtrach u emitenta skończywszy. A w ogóle najskuteczniejszym i najprostszym rozwiązaniem były by atrakcyjne ceny gazu ziemnego - ludzie sami z lenistwa się przestawią.