Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

piątek, 12 czerwca 2009

Grzybobranie w Boże Ciało & Zgrzytnica Zielonkawowłosa

Czy Boże Ciało to dobry czas na zbieranie grzybów?
Taki sam dobry jak każdy inny, tylko...nie tylko!

Nie skorzystałem z długiego weekendu, raz że nie lubię masówek, dwa że trzeba było iść do pracy, a trzy że dzień święty wolę święcić niż "korzystać z wolnego". A "na grzybach" byłem w drodze do pracy.
Autobus jedzie prosto na mszę do kościoła, kilkanaście minut przed godziną szóstą rano, msza zaczyna się też przed szóstą a kończy na tyle wcześniej by obsady zmianowe, mogły zdążyć na stanowiska. Gdyby nie to że w mojej parafii tradycyjnie urządza się procesje w godzinach popołudniowych to pewnie bym pojechał prosto do kościoła, ale skoro po pracy i tak miałem iść na nabożeństwo, więc...no cóż aż tak gorliwy to ja nie jestem...poszedłem piechotą.

To zaledwie pięć kilometrów z hakiem, niecała godzina marszu (no chyba że robi się zdjęcia po drodze, wtedy trzeba iść szybszym krokiem), a po drodze zawsze coś ciekawego:



Tym razem śliczny podgrzybek sporych rozmiarów (gatunku podgrzybka niestety nie rozpoznałem)



i to pod samą administracją Azotów!!!!



Pocięty, suszy się na sznurku, czekając aż zastanie pożarty w sosie, lub kaszy z grzybami.

A potem w południe jeszcze spacer i ...
znów coś dla Anico.

Zgrzytnica zielonkawowłosa
(Agapanthia villosoviridescens)






Ja osobiście widzę w Chrząszczu miłośnika Republiki, tyle że pewnie nie mógł nabyć koszulki z Ciechowskim w tak małym rozmiarze ;-)



Posted by Picasa

10 komentarzy:

Crazy pisze...

Kurcze...to może u mnie też już grzyby są..
Las sobie na kilka dni odpuściłem, bo komary żyć nie dają...;-)

Musi przyjechać w moje strony trochę niemców to się populacja komarów drastycznie zmniejszy- wytrują się..;-)

pozdrawiam z zimnego Mrągowa

Rado pisze...

Ja tam nie suszę, tylko wcinam od razu. Dzisiaj upichciłem pierwszy w tym roku sosik z kozaków.

Miłośnik Republiki jest OK. Też, w pamiętnym sporze - Lady Pank vs Republika, byłem za biało-czarnymi. I choć o gustach się nie dyskutuje dzię, z perspektywy czasu, widać, że była to jedna z naszych nielicznych, prawdziwie oryginalnych formacji rockowych.

nn pisze...

Myślisz, że Anico jeszcze tu zagląda?

Pozdrawiam Anico.

przemijanie pisze...

Widzę wszędzie na blogach już grzyby, czyli muszę w las wyruszyć. Bo na łąkach to tylko halucynogenne widzę.
Chrząszcz ma piękne czułki. Rozczulają mnie zwierzaki, które w naszym odczuciu są w jakiś sposób nieproporcjonalnie zbudowane. A one sobie świetnie radzą i do głowy im nie przyjdzie, że nas zaskakują swoją sprawnością.

ptaszka pisze...

U mnie w lesie występują na razie tylko papierzaki:-)
Patrze, patrzę i nijak nie widzę u zgrzytnicy zielonych włosów...

makroman pisze...

Na sosik za mało...
Dziś zebrałem kilka pieczarek...wszystkie niemiłosiernie robaczywe...fuj.

Republika miała klasę.

Ptaszka - na drugim zdjęciu widać dość wyraźnie zielonkawą szczecinę na grzbiecie i między odnóżami.

Rado pisze...

A ja sosik za sosikiem. Maślaki i kozaki. Nie wiem dlaczego, ale niezwykle o tej porze aromatyczne. Wystarczy kilka (nadrobić cebulką, śmietaną, dodaję jeszcze kapkę octu balsamicznego do smaku) a smak... :))

makroman pisze...

cha...bo opodal lasu mieszkasz, a ja jednak spory kawałek.

Anonimowy pisze...

Kiedy Ty to wszystko robisz?:-))

To grzybobranie, pajączków podglądanie, ptaszków filmowanie.

Mnie niestety z wiekiem, ubywa włosów i ...czasu:(

Ale Bogu dzięki, że istnieją tacy fascynaci, jak makro, czy rado, bo nie muszę tak często zaglądać do lasu:DDD
Tak często jak Wy, bo owszem... bywam, bywam.

dok

makroman pisze...

Żaden problem...ja to robię, przy okazji. Gorzej jest z czasem na oznaczenie, czy opisanie.