Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

wtorek, 9 lutego 2010

Każdemu wedlug marzeń


Każdemu według marzeń - książka podróżnicza, napisana 40 lat temu, przez Andrzeja Wilczkowskiego, traktująca o wyprawie do Etiopii która odbyła się gdy mnie jeszcze na świecie nie było...

Straszna staroć - a jednocześnie coś bardzo współczesnego, bo traktującego przede wszystkim o ludziach.

W czasie wyprawy Wilczkowski miał czterdzieści lat - na dzień dzisiejszy traktuję go jak rówieśnika i doskonale rozumiem. Jest najstarszy, jest szefem wyprawy, jest za wszystko odpowiedzialny...pierwszy raz z uczuciami które i jemu musiały być nie obce, zostałem skonfrontowane podczas wrześniowych rejsów jachtem po zalewie Solińskim - nagle okazało się; gdy w mesie śpią moje dzieci, a żona ma dreszcze, przewiewana ostrym bardzo zimnym szkwałem, że...to mnie już nie bawi. Coś co było by fajną przygodą, gdybym był tu sam, staje się przykrą szykaną gdy jestem tu z nimi. Czas zmienia człowieka, ale jeszcze bardziej odpowiedzialność za innych, a Wilczkowski jest odpowiedzialny - ekspedycja mogła mieć większe osiągnięcia (choć i te których dokonali były naprawdę ważne i cenne), mogła mieć też tyleż spektakularny co dramatyczny koniec.


Odpowiedzcie sobie sami - jest filar, możliwy do zdobycia dla świetnie wyszkolonych polskich wspinaczy, a Wilczkowski ludzi tam nie puszcza, bo nie ma przy sobie pełnej ekipy i boi się wypuścić grupę szturmową bez odwodów. Dam sobie łeb uciąć że gdyby działo się to dziesięć lat wcześniej,...weszli by tam! Ale dziesięć lat wcześniej on...nie byłby kierownikiem wyprawy.


A na koniec bardzo ciekawa taksonomia typów ludzkich osobowości:


"Ja jednak podzieliłbym mężczyzn - bo na kobietach się nie znam - zupełnie inaczej. Narzuca się sześć czystych typów: zbieracz, łowca, wojownik, gracz, włóczęga i przewoźnik. Rolnik w tym schemacie będzie oczywiście przekształconym zbieraczem, a hodowca czy rzeźnik wywodzić się będzie od łowcy. Różnica pomiędzy włóczęgą a przewoźnikiem polega na tym, że pierwszego ciągnie przede wszystkim pokonywanie przestrzeni, podczas gdy drugi pasjonuje się techniczną stroną tego zagadnienia. Dąży on do opanowania umiejętności pokonywania każdego terenu za pomocą wszystkich stworzonych do tego środków, więc oczywiście i pojazdów. Toteż gdy turystę zaliczyć należy do włóczęgów, alpiniści w większości rekrutują się spośród przewoźników."

Kim ja jestem? - włóczęgą, ba włóczęgą doskonałym - moim ideałem jest pokonywanie przestrzeni bez żadnych środków technicznych, nie bawią mnie samochody, statki, samoloty - korzystam gdy muszę - po prostu marsz przed siebie, jeśli drogę zastąpią góry, to trudno, znajdzie się przełęcz, bo nie jestem wspinaczem - ba nawet nie wiem czy powierzył bym życie - wbitemu w skałę kawałkowi metalu.

Posted by Picasa

1 komentarz:

ptaszka pisze...

Gdybym była mężczyzną, byłabym też wędrowcą:)
Jeśli podobała Ci się ta książka, polecam też "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd"