Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

środa, 26 maja 2010

Nieładność

Nieładność jako rzeczownik.
Podkreśla mi więc chyba nie ma takiego terminu.
A szkoda. Bo to dobre słowo, ładnie określa to co nie jest ładne - nie ohyda, ale właśnie nieładność.
Trochę jak u św. Augustyna
"obraz musi być wierny, żeby być ładny, ale obraz diabła także musi być wierny żeby być ładny, tyle że diabeł jest nieładny, więc wierny obraz diabła żeby być ładny jest...nieładny!"
a skoro już przy diabłach jesteśmy, to przecież innym imieniem Szatana jest własnie belzebub - czyli Baal Zebub - czyli władca much...

Nieładność podniesiona do rangi mistycznej...

Jak by kogoś interesowało to Baal Zebub wywodzi się z wierzeń semickich, arabskich, koczowniczych...do czego zmierzam? Też jestem człowiekiem drogi, więc wszystko co jest z koczownikami związane jest mi bliskie.

Gdy wędruje się przez pustynie, co jakiś czas mija się miejsca gdzie ilość much jest wprost niewyobrażalna, to budziło wstręt w koczownikach, ale też zmuszało do myślenia - jak to się dzieje że nagle bez żadnego zaplecza biologicznego, w martwym wydawało by się miejscu - pojawia się tyle życia i to życia w obrzydliwym wydaniu?
uznano że to sprawka diabelska...

Dziś już wiemy...muchy żyją w jaskiniach, w jaskiniach żyją też... nietoperze - te ostatnie wylatują na łowy i polują przez całą noc, na dzień wracają i wydalają pod siebie to czego nie strawiły...na tym żyją larwy much a potem osobniki dorosłe - taki swoisty otwarty mini ekosystem - dla starożytnych wędrowców było to zgoła niepojęte.

Przedstawiam muchę z gatunku
Ścierwica mięsówka (Sarcophaga carnaria)

Co ciekawsze o niej też mamy błędne mniemanie
Wbrew nazwie, nie zajada się padliną, bo dorosłe sztuki jedzą nektar, a larwy...larwy "polują" w korytarzach dżdżownic na gospodynie i przegryzając się do ich wnętrza odżywiają się nimi - wylęg następuje po kilku dniach - stąd zresztą próżne wysiłki wielu speców od higieny - można było pozbywać się padliny i resztek mięsa a jednocześnie obserwować roje... ścierwic... zachodząc w głowę niczym pradawni Semici... skąd się to draństwo bierze i obarczać winą... diabelskie sztuczki.

odkąd robię zdjęcia przyrodzie i obserwuję ją, uczę się jej, pokonałem swoją arachnofobie, pokonałem wstręt do karaluchów - ba nawet komary nie budzą już we mnie irracjonalnej niechęci (co oczywiście nie znaczy że pozwalam im ujść z życiem;-) )
ale do much przekonać się nie umiem...
nieładność i już.

Ps. stare polskie przysłowie mówi "z kim przestajesz takim się stajesz" - czy zatem może dziwić że Stefan Niesiołowski wygaduje takie paskudne rzeczy skoro zawodowo naukowo zajmuje się ...muchami?
diabelskie zaiste nasienie...

7 komentarzy:

Tili Kaburo pisze...

Muchy są blee. "Nieładność" brzmi zbyt wyszukanie i nie ma zabarwienia emocjonalnego. To już lepsza jest szpetność, chyba ... trzeba by tu coś wymyślić: blebluchowatość- raczej za długie.

Anonimowy pisze...

Bardzo ciekawy reportaż:)
I pomyśleć tylko ,że do niedawna wierzono w to ,że muchy z kurzu i brudu się biorą(?)

Paskudne są te stworzenia,jednako ich larwy, pożytkiem w leczeniu trudno gojących się ran wyróżniają.
Można je lubić, lub nie, ale gdy taka jedna, skoro świt się rozhula - koniec spania!:)))

dok

makroman pisze...

"szpetność" - może być, choć już przymiotnik szpetota raczej odnosi się do posiadania pewnych cech (szpetoty) natomiast "nieładność" odnosi się do braku cechy w tym przypadku ładności ;-)

Doc - czytałem Monte Cassino Wańkowicza jakieś 30 lat temu, już wtedy dowiedziałem się o pożytecznym wpływie larw muszych na zapobieganie gangrenom (gdyby tak się udało larwami much zapobiegać gangrenie politycznej - to był bym w stanie zagłosować na Niesiołowskiego jako prezydenta RP ;-).
ogólnie jednak biorą, nie każad mucha ma larwy chetne do takiej roboty, nie każda mucha przy okazji złożenia larw nie przyniesie nam innego ścierwa w wianie - lubię medycynę ludową - ale jak sobie rozharatałem nogę do kości skacząc po ruinach, to jednak wolałem klasyczne szycie ;-)

przemijanie pisze...

No to ja do Eksperta się zwrócę z zapytaniem, czy
→ na tym zdjęciu ← jest ta sama ślicznotka? Bo tak mi się wydaje, ale pewności nie mam, gdyż intymność sceny przez Ciebie sfoconej trochę mnie rozprasza :-)

ptaszka pisze...

Stanę w obronie brzydkich: nawet taka szpetność ma piękne koralowe oczy:)

makroman pisze...

Przemijanie - poczytaj to
http://www.robale.pl/index/2/138

uwaga popełnili plagiat z Pana Wołodyjowskiego ;-)

Ptaszka - widywało się ładniejsze

ptaszka pisze...

Zawsze jest gdzieś coś ładniejszego i lepszego:) Mnie cieszą ładne teraźniejsze:)