"Gniazdo obcych" znalazłem u podnóża kapliczki na Górze Św. Marcina w Tarnowie. Pierwszą myślą było wrócić się do domu po pistolet laserowy, aloe przypomniałem sobie że takowego nie posiadam, natomiast mogę uzbroić się w wiatrówkę i bardzo silny ruski harpun, w ostateczności postanowiłem jednak się nie wracać i w razie kłopotów ubić "aliena" saperką, my Polacy nie takie rzeczy już robiliśmy...
Z drugiej jednak strony, biorąc pod uwagę nikczemne rozmiary "obcych", najprawdopodobniej wystarczyło by użycie zelówek buta w celu odsunięcie niewątpliwego zagrożenia dla całej ludzkości (poza UE - bo tej jak wiadomo nic nie zagraża) .
Skoro więc ustaliłem jak mam się przed obcymi bronic, tedy trzeba było ustalić cóż owi obcy są, jak zwykle w takich okolicznościach absolutnie niezawodne okazały się fora internetowe.
Przed wami
Cyathus striatus (kubek prążkowany)
Ciekawy jest także sposób rozmnażania tego grzyba, otóż spadające krople deszczy wypłukują zarodniki z kubków będących owocnikami tego grzyba, a następnie cieknąca woda transportuje je na miejsce "docelowe". Taki sposób rozprowadzania swych potomnych po okolicy powoduje iż niejako grzyby te rosną z góry do dołu...prawdopodobnie zatem zasiedlenie przez nie wyżej położonych partii terenu odbywa się poprzez przeniesienie przez wiatr, zwierzęta lub ludzi cząstek roślinnych zawierających grzybnię. Ciekawy grzybek...A saperka? ... gdzieś mi się zapodziała ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz