Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

środa, 27 maja 2009

Napastowany chrząszcz, jaskółka i śluzowiec

Łanocha pobrzęcz (Oxythyrea funesta)

Kolejny owad którego nazwa z pewnością przypadnie do gustu Anico
Łanopcha pobrzęcz...czyż to nie świetnie brzmi i dla obcojęzycznych oznacza zadławienie, ale w końcu od czego jest łacina, z ta nigdy fonetycznie problemu nie było...ale w ramach "postępu" zamyślono nam na siłę tłuc do głów języki narodowe, przy jednoczesnym macoszym traktowaniu łaciny - na efekty nie trzeba było długo czekać - brak spójności w nazewnictwie zjawisk, problemów i pojęć, brak właściwych ram dla rozumowania, nieumiejętność ładnego, logicznego i prostego wyrażania się...
ale za to mamy "postęp"...

Z łanochą wiąże się pewna ciekawostka - to gatunek migracyjny - jeszcze nie tak dawno notowany wyłącznie na południu Polski, dziś już spotykany także w regionach północnych - znaczy ja na południu mieszkam, więc u mnie był i tak już od dawna, ale tak podają znawcy, więc ja podaję za nimi.

Czemu jednak napastowany - zwrócić trzeba uwagę na atakujące go mrówki - agresywne, wyraźnie podniecone - zapewne pomyliły go z...biedronką a ta jak wiadomo jest drapieżnikiem i skutecznie niweluje populacje mszyc...znaczy niwelowała by, gdyby nie nasi "dobrzy ogrodnicy" którzy zwalczają mszyce opryskami - skutkiem czego biedronki giną, a mszyce i tak są przenoszone przez mrówki...



Wyraźnie się mu do tyłka dobierają, a łanocha ze stoickim spokojem nadal konsumuje kwiat rezedy.

Anico kiedyś pytała czy "strzeliłem" jaskółkę w locie - oto próbka - śliczna dymówka



A poniżej pierwsze śluzowce obserwowane przeze mnie w tym roku.
Wykwit piankowy czyli fuligo septica ni to grzyb ni zwierzak...ot kolejna ze ścieżek natury.

Posted by Picasa

9 komentarzy:

Crazy pisze...

Elegancki chrząszcz..;-)

Zapraszałem do Mrągowa..?
taaak ;-)
u mnie węże...

makroman pisze...

Ej Crazy..Crazy - dziś bym pojechał, a kto za mnie wykańczanie domu poprowadzi...drzwi, podłogi, malowanie, koszenie trawy...nie takie proste.
Ale węże to i u mnie są.

nn pisze...

Makro "gdyby nie nasi "dobrzy ogrodnicy" którzy zwalczają mszyce opryskami - skutkiem czego biedronki giną, a mszyce i tak są przenoszone przez mrówk"

To moze trzeba zacząć mrówki tępić, a nie mszyce?

makroman pisze...

Meloman - jak wytępisz mrówki, to wprawdzie ograniczysz plagę mszyc, ale też w niedługim czasie zacznie ci przybywać wszelkiej maści owadów na roślinach z których sporo także jest szkodnikami - mrówki jednak skutecznie ograniczają ich liczebność.

Z drugiej jednak strony pozbycie się mrowisk z pobliża tych roślin które chcemy chronić, w znacznym stopniu poprawia sytuację.

Crazy pisze...

makro
dobra,to przechodzę do planu B-kuszenie..;-)
powodzenia w wykańczaniu gniazda ;-)

nn pisze...

Makro więc wychodzi na to, że lepiej nie interweniować. To całkiem jak w ekonomii.
A mówią, że zasady ekonomii nie wszędzie się sprawdzają. Bujda. Sprawdzają się nawet w przypadku przyrody :-)

Rado pisze...

Interweniować, tyle, że z głową.
W sztucznym jakby nie było, mikroekosystemie ogródkowym to konieczność, jak w akwarium. Kiedy widzisz oblepioną od góry do dołu mszycami rożę, albo uginającą się od gąsienic wiśnię kulistą... musisz interweniować.
Kiedy roślinki w ogródku były jeszcze malutkie działałem mechaniczne, gnitąc po prostu. Teraz muszę się wspomagać od czasu do czasu chemią. Szczególnie w przypadku chorób grzybowych, najgroźniejszych.

& pisze...

Łanocha pobrzęcz - to świetna nazwa. kto? co? - "pobrzęcz", ale także forma niedokonany, tryb rozkazujący czasownika "brzęczeć".

Chyba go spróbuję wprowadzić do naszego rodzinnego języka np.- Łanocha pobrzęcz- mówi przymilnie żona do męża... wręczając mu odkurzacz.

Moja córka wymyśliła ostatnio przekleństwo: ser mielę(robiła sernik na niedzielę) Wymawiamy je razem: sermielę.
O ja sermilę! - bardzo przydatne przekleństwo.

Ciekawe dlaczego nauka łaciny idzie w szkołach tak opornie?

A co to za kwiatki na których łanocha siedzi?

Jaskółka wyborna, ostra. Pewnie w mieście się nie rozpędzają- mi się nigdy nie udało zdążyć.

makroman pisze...

Meloman - nie ma różnicy między ekonomią a ekologią - pisałem kiedyś do biuletynu branżowego artykuł na ten temat, ale zbyt to długie by tu zamieszczać. W skrócie chodzi o: Oikos z greki znaczy tyle co gospodarowanie, gospodarskie myślenie., i tak właśnie powinno być rozumiane czy to z przyrostkiem "nomia" czy "logia". Dać "tu" znaczy zabrać "tam" i inaczej nie będzie.

Rado - trzeba zwalczać przyczyny - skoro na róży jest mnóstwo mszyc, to znaczy że pod róża jest wielkie gniazdo mrówek. Ponieważ jednak mrówki nie są dla ekosystemu ogrodowego naturalne, możesz spokojnie je zwalczyć. Na przyszły rok będzie już znacznie mniej mszyc.

Anico - Łanocha sobie pobrzecza na rezedzie żółtej.

Przekleństwa świetne

A jaskółka jest zrobiona na wsi - dokładnie na skraju woli Rzędzińskiej