Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

środa, 19 czerwca 2013

Czarki sprzed 72 milionów lat


Nie wiem czy chciał bym żyć wiecznie - bardzo urzekała mnie onegdaj historia z "Ucznia domokrążcy" - ale to Fantastyka nr 2 (2) / 82 - więc prehistoria, z punktu widzenia młodego człowieka coś co działo się przed wynalezieniem Skypa i You tube to historia, a jeśli jeszcze wcześniej, przed upowszechnieniem Internetu - to mamy do czynienia z Antykiem - cała reszta to prehistoria. W końcu co to za różnica 10 milionów lat w te czy wewte?
Tyle że Jagit Katcheotooriantz podróżował w przyszłość, mi dane jest jedynie dotykanie przeszłości.

Bonarka w Krakowie - miejsce niezwykle ciekawe - szkoda że nikt nie usuwa stamtąd psującej czytelność odsłonięcia roślinności - Najlepszy opis znalazłem szukając nazwy wytworów które chciałem pokazać -  zapraszam na Geotydę .
Uwaga ze względów merytorycznych radzę zapoznać się z komentarzami Mariusza Kędzierskiego i nie dobierać sobie do głowy nieścisłości którymi operuję.

Sam więc od siebie nic dodawał nie będę - moja wiedza  geologiczna jest wiedzą wyłącznie harcerską (w tym kontekście należy słowo "harcerska" rozumieć jako "szarpacka", "harcownicza", "z doskoku").

W Bonarce pojawiłem się tuż po tym jak zwiedziłem Niemiecki Nazistowski Obóz Koncentracyjny "Płaszów" - w końcu sąsiadują o miedzę a w zasadzie stanowią jeden teren. Mówcie co chcecie, ale takie skały mają w sobie coś magicznego, trwalszego niż życie. kilka kroków i... zapomina się o XXI wieku, ryku samochodów i motorów, a człowiek zaczyna rozglądać się bo przypadkiem z zarośli może wyleźć coś co żyło nim w ogóle narodziła się ssacza gałąź. jakieś "przedpotopowe" (dosłownie) monstrum, chrzęszczące płytkami pancerza, zbyt tępe by zrozumieć że ma się wobec niego same dobre zamiary (wg wielu uczonych "dobre zamiary" to "w łeb i do formaliny"), więc może lepiej że chrzęszczący ktosiu tego nie rozumie - przede wszystkim nie rozumie, bo go nie ma - to zresztą oczywiste, trzeba być by rozumieć - niebytność równoznaczna jest z niezrozumieniem.
No więc z krzaków wyłazi miejscowy lump a ja znów powracam do marzeń o świecie sprzed 72 milionów lat.

 Jakaś gromadka młodzieży z zapałem tłucze kamienie szukając skamieniałości - część samiczek zdaje się jednak być pochłonięta obserwowaniem nauczyciela - z punktu widzenia przetrwania gatunku ich strategia wydaje się sensowniejsza;-)

 Jeden z uskoków - zarastająca roślinność zaburza czytelność formy geologicznej - nie mam nic przeciwko roślinom - ale akurat ten spłachetek powinien być regularnie z niej oczyszczany.

 Czarka
  Utwór geologiczny powstały na platformie abrazyjnej  - Zagłębienie po konkrecji krzemionkowej... bardzo stara czarka, ciekawe jak by smakowała kawa pita z czegoś takiego? - no ale trzeba by to coś wyłupać ze skały - a w rezerwacie robić tego (i słusznie) nie wolno, pozostaną na wyobrażeniach.

Już kończę - byłem dziś w lesie próbując wytyczyć nowy szlak - jestem podrapany do krwi ostrężynami, poparzony pokrzywami do bąbli wielkości 10 groszówek, pocięty przez komary i ledwie zmyłem z siebie tuziny kleszczy, skóra piecze mnie jak wściekła - idę skorzystać z dobrodziejstw XXI wieku i posprayować sobie co nieco. 

12 komentarzy:

Mariusz Kędzierski pisze...

Cieszę się, że zainteresowały Cię "czarki" w rezerwacie na Bonarce. Być może jest to jedna z najcenniejszych form, które podlegają tam ochronie. Patrząc jednak na zamieszczone zdjęcia, widzę, że połączyłeś wszystkie "czarki" w jedną.
Ta największa, z ostatniego zdjęcia (4) to w rzeczywistości fragment rozłupanej buły krzemionkowej, znacznie późniejszej niż sama platforma abrazyjna. Takie buły związane są z migracją płynnej krzemionki w szczelinach twardniejących osadów. Nic więc dziwnego, że pomiędzy powierzchnią abrazyjną a nadległym osadem jest mnóstwo takich polew krzemionkowych. Natomiast na zdjęciu wczesniejszym (nr 3) tuż obok czubka buta (po lewej stronie) widać piękną "czarkę" innego kalibru. jeśli przypatrzysz się dobrze, zauważysz promieniście rozchodzące się od niej kanaliki. Takich zagłębień o średnicy kilku cm, jest na tym zdjęciu więcej.
To sa ślady po drążeniach gąbek. Te akurat ślady drążeń są na tyle wyjątkowe, że doczekały się osobnego gatunku Entobia cracoviensis i należą do największych, znanych przedstawicieli Entobia. Większość zagłębień w powierzchni abrazyjnej należy do rodzaju Entobia, z tym, że są częściowo zabradowane. Jak widać nie ma tam żadnych wcisków, ani skałotoczy. Byłem swego czasu w zespole, który opracował te ślady. Tutaj jest artykuł Large chambered sponge borings on a Late Cretaceous abrasion platform at Cracow, Poland

makroman pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
makroman pisze...

serdeczne dzięki - następnym razem przejrzę się szczegółom, prawdę powiedziawszy o śladach gąbek nie wiedziałem - nigdy nie było mi dane zwiedzać tego miejsca z kompetentnym przewodnikiem.

Czyli że Geotyda nie jest aż tak wiarygodna jak sadziłem? Rozumiem iż owe czarki powstały na skutek wypełnienia krzemionka zagłębień w platformie abrazyjnej a następnie po zerodowaniu osadów nadległych same uległy rozpuszczeniu?

Mariusz Kędzierski pisze...

Te wciski powtarzane są bezwiednie od lat 50-tych, kiedy nie rozpoznano a tym bardziej nie rozumiano genezy drążeń gąbkowych. Buły krzemionkowe są późniejsze i raczej odzwierciedlają kształtem starsze formy. Nie spotkałem nigdzie wcisków ani zagłębień, które powstały pod wpływem rozpuszczania osadu pod ciśnieniem. Myślę nawet, że takich tam nie ma, a to co jest na Geotydzie, to są stare, nieaktualne już interpretacje.

makroman pisze...

Chylę czoło.
Dzięki za korektę. Nie będę poprawiał oryginalnego postu, aby nie wyszło że taki obeznany jestem - ktoś zainteresowany zajrzy do komentarzy i będzie wiedział.

" Nie spotkałem nigdzie wcisków ani zagłębień, które powstały pod wpływem rozpuszczania osadu pod ciśnieniem. Myślę nawet, że takich tam nie ma" - nie ma tam, czy nie ma w ogóle?

Mariusz Kędzierski pisze...

Te "wciski" z rozpuszczania pod ciśnieniem teoretycznie są możliwe. To był chyba pomysł prof. Dżułyńskiego w latach 50-tych XX w. (ale nie jestem pewien), który uważał, że zgromadzony w zagłębieniach żwir kwarcowy pod wpływem ciśnienia wgniótł się w podłoże. Ale tak naprawdę, to ten żwir to jest osad, który polerował platformę abrazyjną usuwając z niej gąbki, które zamieszkiwały w wydrążonych przez siebie otworach w skalistym dnie. Natomiast konkrecje krzemionkowe powstały z koloidalnej krzemionki, która pochodziła prawdopodobnie z rozpuszczonych igieł znacznie młodszych gąbek z osadów wyżejległych. Ta krzemionka migrowała sobie w świeżym osadzie znajdując dużo miejsca na granicy powierzchni abrazyjnej i margli wyżejległych, gdyż tam właśnie były resztki wspomnianego żwiru. Jako, że był to żel, szczelnie wypełnił wszystkie wolne miejsca i skamieniał, nie poddając się ciśnieniu nadkładu (kompakcji). Zaryzykuję więc twierdzenie, że na Bonarce nie ma wcisków z rozpuszczania podłoża, natomiast jest mnóstwo drążeń Entobia cracoviensis. Zresztą wspaniale je widać na zdjęciu 4, naliczyłem tam kilkanaście entobii. Można wrzucić w google hasło "entobia" i zobaczyć jak wyglądają współczesne drążenia tego ichnorodzaju. Są to malutkie otworki. Te krakowskie entobie są gigantyczne w porównaniu z nimi. To są po prostu największe entobie na świecie :)

ps. sorry, że tak publicznie, ale masz ustawiony w blogerze czarny kolor linków i czarne tło, więc jak coś zalinkuję, to tego nie widać. jeszcze raz przepraszam :)

Mariusz Kędzierski pisze...

aha, mam na imię Mariusz :D

Mariusz Kędzierski pisze...

ach, jeszcze raz ja. W przedostatnim komentarzu chodziło mi oczywiście o zdjęcie nr 3, tam są te wspaniałe entobie.
Naprawdę ładne zdjęcie i naprawdę cieszę się, że entobie trafiły pod "strzechy" :)

Zbyszek pisze...

Miło poczytać pasjonatów, bo moja wiedza na ten temat jest żadna. Ale dzięki wam już wszystko wiem :)

makroman pisze...

Mariusz - imię poprawiłem - przepraszam. Tytułem usprawiedliwienia dodam że Mateusz ma na imię chłopak z rodziny a bardzo porządny z niego gość i tak podświadomie zaszło utożsamienie.

Za wykład dzięki stukrotne - może uda mi się tam zorganizować jakiś wypad ze szkoły, to poszpanował bym przed dzieciakami ;-)
Zwłaszcza porównania wielkości gatunków "wczoraj i dziś" robią na nich ogromne wrażenie.

Zalinkowany artykuł zapewne świetny, ale nie uśmiechało mi się płacić 40 dolarów za dostęp, byłem zmuszony ukontentować się contentem ;-)

A propos - czy stanowiska Entobia cracoviensis występują gdzieś jeszcze?

Zbyszku - mi też miło.

Mariusz Kędzierski pisze...

Hej - no to przesyłam link do artykułu o entobiach na Bonarce <tutaj>
Jak na razie Entobia cracoviensis znana jest z Bonarki i podobnych powierzchni w okolicy. Widziałem takie drążenia w Zabierzowie (w rezerwacie obok restauracji Grube Ryby), na Skałakach Twardowskiego w Krakowie. Pewnie wszędzie tam, gdzie ta platforma abrazyjna istniała.
Być może gdzieś jeszcze na świecie takie duże gąbki drążące były, ale jak na razie nie opisano ich. Wcześniej entobie znano głównie z paleozoiku i ze współczesnych przykładów, tak więc ta kredowa i pod tym względem jest osobliwa.
Powodzenia na wycieczkach z dzieciakami :)

ZielonaMila pisze...

Fantastyczny post, lubię opowieści pasjonatów:) Pozdrawiam