Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

poniedziałek, 18 listopada 2013

Przelot czegoś ognistego


Zdarzenie miało miejsce jeszcze w sierpniu, dokładnie 31 - o ile oczywiście można ufać metadanym pliku.
A do końca nie można... bo np. wskazują godzinę 21.05 - jako żywo w tym miejscu bywam w okolicach 22 lub 23.30, ale nie przypominam sobie 21. Znaczy że coś mogłem mieć przestawione na aparacie.

Owo coś leciało prawie dokładnie (a może dokładnie) z zachodu na wschód. Dla mnie wyglądało to jak by przyleciało z okolic dworca PKP, a następnie "oderwawszy się" od linii kolejowej odleciało w stronę Skrzyszowa. W rzeczy samej owo coś leciało prosto, to tory w tym miejscu zaczynają swój łuk na północny wschód i stąd takie wrażenie.

Było cicho - więc to nie żadna motolotnia - które zresztą o tej porze nie latają, na pewno nie były to tak modne ostatnio latające lampiony - piękne gdy lecą, ale kolejny bezsensowny śmieć gdy spadną.  Owo coś miało zdecydowanie wyższy połap i leciało niepomiernie szybciej.

Wpierw myślałem że to  awaria silnika w odrzutowcu - niebo w okolicach Tarnowa jest bardzo zatłoczone - raj dla spotterów, tyle że mendia uparcie milczały na temat jakiegokolwiek zdarzenia lotniczego, albo ja tę informację przegapiłem - co wcale nie jest wykluczone zważywszy na fakt że od kilku lat uporczywie bojkotuję wszelkie mendia "informacyjne" (dlatego cudzysłów że są to mendia de facto dezinformacyjne).
Więc szukałem gdzie indziej - wojsko takie informacje na 100% utajnia, ale i tak co nieco na forach dla miłośników wiedzą.Tym razem nie wiedzieli nic.

Odrzuciwszy hipotezę UFO z przegrzanym przyczłapem do gulgulatora, zostałem z niczym.

Dopiero ostatnio, zupełnie przez przypadek trafiłem na wiadomość w
internetowym serwisie Dziennika Zachodniego.

Czyli istnieje cień szansy (zwłaszcza że  data i godzina w moim aparacie mogły być źle ustawione) że to mogło być coś z tego rodzaju. Dobrze że nikomu nic się nie stało, pewnie gdyby doszło do katastrofy to i ja bym się o niej dowiedział. Ten materiał nabrał by nagle wartości... tyle że co to za wartość okupiona krzywdą? 

4 komentarze:

ewarub pisze...

Eee, nie, to chyba jednak nie odrzutowiec.
Jestem za tym, że to przyczłap do gulgulatora się przegrzał albo insza kurakorba...

makroman pisze...

Całkiem realne.
Tyle że leciało naprawdę szybko

DD pisze...

Na samolot to to coś nie wygladało. SAle w ciemnościach wszystko wygląda inaczej.

makroman pisze...

To mi w ogóle na nic znajomego nie wyglądało.