Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

wtorek, 15 listopada 2011

Geocache bez GPS

Banalny spacer z psem po ruinach (o ile spacer z psem po ruinach może być banalny)
przyszedłem tu aby zrobić zdjęcia kilku roślinom które namierzyłem wcześniej ale zdjęć zrobić nie mogłem bo padły mi baterie w aparacie. roślinki ot takie sobie - lebiodka pospolita (oregano), macierzanka i zanokcica.

Zrobiłem już macierzankę i szedłem w kierunku pozostałych dwóch rosnących w resztkach brami i wierzy bramnej aż tu patrzę i widzę...

Dziwne - na moje harcerskie oko, tego tu być nie powinno - po prawdzie teren jest zamieszkany, ale pniaczek i zbite deski to nie jest w tym miejscu coś co ot tak się wyrzuca, zwłaszcza ze wielu ludzi opala domy drewnem i węglem.

Musiałem podejść i sprawdzić i ... w tym momencie przypomniałem sobie że Mikołaj kilka dni wcześniej zauważył nienaturalnie połóżoną gałąź na drzewie które rosło powyzej. wtedy wzieliśmy to za element harcerskiej gry terenowej i szukaliśmy innych śladów ... przy drodze, a nie w parowie obok niej!

Delikatnie uniosłem pniaczek...
Jakieś zawiniątko w czarnym foliowym worku!
Pierwsza myśl - pochówek domowego zwierzaka.
druga myśl - nie ma co tego ruszać
trzecia myśl - pochówek w worku/ bez sensu, będzie gniło zamiast szybko zbutwieć w ziemi
czwarta myśl - w zasadzie odruch - dotykam tego jest płaskie i twarde.
Pochówek w pudełku i w worku?

Jest zimno, nawet jeśli to pochówek to śmierdziało nie będzie...
podejmuje pakiecik i szybko wyjmuję go z worka...

ale jaja!!!!!
Link
Z geocachingem spotykam trzeci raz - pierwszy kiedys mówili o tym w TV,
drugi raz kiedy odezwał się do mnie ktoś zainteresowany moim tekstem o strażnicy kolejowej na portalu Małopolska 24, trzeci raz - teraz.
Niestety będę tam musiał iść jeszcze kiedyś i zostawic po sobie jakąś pamiatkę, której nie zostawiłem nie znając zwyczajów tej społeczności
Ale mówcie co chcecie taki geocoching to fajna zabawa.

A tu panorama mojego miasta

8 komentarzy:

Tili Kaburo pisze...

Kurcze strasznie to fajne jest. Ja tez chcę :)Pierwsze od Ciebie słyszę o geocochingu. Pytałam moich dzieci, które bawią się w RPGi i LARPy, ale też pierwszy raz słyszą o tej zabawie. A w pudełku coś było? Zostawiłeś je?

ewarub pisze...

Geocoching - całe życie się człowiek uczy. Fajna zabawa ;-) Nadajnik jakiś tam jest, czy co?
A panorama fajna :-)

makroman pisze...

Tili - oczywiście pudełko zostawiłem, ale niestety nic od siebie nie dodałem, zrobię to przy najbliższej okazji.

Ewa - nie, to się znajduje na podstawie współrzędnych umieszczonych na ich stronie internetowej


zamierzam jeszcze jakieś znaleźć.

ewarub pisze...

O, to jeszcze ciekawiej :-) To może ja też poszukam. Ostatnio odkrywam gps w swojej komórce ;-)

makroman pisze...

Na zalinkowanej stronce powinnaś coś znaleźć w swojej okolicy.
Ja zamierzam zacząć szukać - nie mam GPS ale... jestem harcerzem! a to więcej znaczy niż elektroniczny gadżet - znajdę podane współrzędne za pomocą Google Earth ustalę położenie punktu w terenie i zacznę poszukiwania - o skutkach poinformuję.

przemijanie pisze...

Bombowa zabawa :-) niemniej ja hołduję zasadzie; nie podnoś niczego, co ci nie upadło. Ot tak, na wszelki wypadek.

makroman pisze...

Fakt faktem - w większości przypadków podnieść można coś bardzo nieprzyjemnego - ale w sumie... kiedyś jeden z moich przodków podniósł kamień który mu nie upadł i w ten sposób narodził się... postęp technologiczny ;-)

Manitou pisze...

Też niedawno spotkałam się z geocachingiem. Świetne zabawa. We Wrocławiu tych skrytek jest sporo i poszukujących też niemało.
Piękna panorama. Z góry każde miasto wygląda ładnie ;-)