Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

czwartek, 26 marca 2009

rycie w ziemi

Tym razem nie chodzi ani o poszukiwaczy ropy naftowej ani o dziki. Tym razem ziemię ryją...ptaki. A jeśli ptaki ryją ziemię to znaczy ze czegoś tam szukają, a szukają tam pędractwa - tak wiem po naukowemu to się nie pędractwo nazywa ale edafon...cóż z tego skoro pędractwo moim zdaniem ładniej brzmi.

No więc skoro tam ryją to znaczy że pędractwo już zimę przespało, biologiczny budzik zadzwonił i teraz budzi się do życia, pełznąc z głębszych warstw gleby do wyżej położonych, gdzie więcej jest pokarmu i cieplej.



Hmmm jak się mówi na samicę kosa? Kosica przez analogię do wróblicy? chyba jednak wolę swoją prywatną...kos'iarkę ;-)



Jak toto okiem na mnie łypie...co makijażu nie zrobiłaś i źle się przed obiektywem czujesz?




A sikorka jak to sikorka...ufna w swoje małe rozmiary wie że nikomu nie chciało by się jej atakować, więc na człowieka uwagi nie zwraca tylko wygrzebuje...edafon (a jak pisałem że pędractwo ładniej brzmi, to nie chcieliście wierzyć)
Posted by Picasa

8 komentarzy:

& pisze...

Sikora się nie boi, bo waleczna jest, nawet jak się ją ręki wypuszcza, to potrafi zadać dodatkowy cios, wbić dziób w palec i tak zawisnąć boleśnie.
Czy to aby na pewno kos'iarka? Albo zdjęcie za ciemne, albo jednak on.

Pędractwo- bardzo udanie.

makroman pisze...

Sikora to faktycznie drapieżnik...a propos słyszałaś kiedyś jak sikora syczy broniąc gniazda - zawsze wtedy odruchowo cofam rękę z aparatem....choć wiem że żadnego węża tam nie ma - a nawet jak by był - to ja się przecież węży nie boję...a jednak cofam!

Może być i kos...ale bardziej mi na kos'iarkę wygląda, tak po piórach - choć to jeszcze szata zimowa.

makroman pisze...

Ps - nie bee się upierał - niech będzie kos...na kos'iarkę za ciemny mimo wszystko

Crazy pisze...

u mnie z kosami...to " ktokolwiek widział, ktokolwiek wie ?"

z Pai Wiosny ani śladu...;-(
toczą bitwę o nasz teren...

pozdrawiam..;-D

ps. obstawiał bym na kosa...ale nie mam zielonego pojęcia...tak na "czuja"..;-)

& pisze...

Makroman, Ty od początku wiedziałeś, że to kos, tylko się chciałeś słowotwórstwem pochwalić ;)

& pisze...

Crazy, jak moja mama - też obstawia na czuja i np. na pliszkę mówi czyżyk i bardzo się dobrze z tym czuje, obstawianie na czuja ma dużo uroku :)

makroman pisze...

Crazy - od kilku lat obserwuję stały postęp synurbizacji kosów (i nie tylko zresztą), zaczynają lokować się w centrach miast - jakiś czas temu moje zdumienie wzbudził drozd kwiczoł który uwił sobie gniazdko na drzewie tuz nad główną ulicą w mieście. A skoro o drozdowatych mowa, boć przecie i kos to drozdowaty...osiedlają się w miastach, czyli że tutejszy pokarm przestał być dla nich szkodliwy.

Aniko - tak...wiedziałem ale nie z upierzenia a z obserwacji - szykuje sobie lokum nieopodal miejsca gdzie mieszkam.

Rado pisze...

U mnie na ogródku też ryją po grządkach. W ogóle łażą jak kury po zagrodzie. A koty tylko się czają... I pewnie znajdę niedługo jakiegoś na tarasie.