Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

środa, 29 kwietnia 2009

Czosnaczek pospolity (Alliaria petiolata)

Pospolity, trujący i...jadalny jednocześnie, przy okazji leczniczy.
Łatwy do znalezienia, bo rośnie na gruzowiskach, w terenach ruderalnych - znaczy się wszędzie tam gdzie człowiek zniszczył to co wytworzyła natura, a potem o swoim dziele zniszczenia zapomniał i przyroda znów tam wróciła.



Roślina dwuletnia - wpierw pojawia się rozeta z liści (jadalne w postaci sałatek - zwłaszcza wczesną wiosną) i tak trwa, akumulując siły do kolejnego etapu, zachowuje zieloność nawet zimą, na wiosnę drugiego roku wyrasta łodygą i obsypuje się kwieciem.



Po zapyleniu wydaje owoce, roślina obumiera, ale sucha łodyga wciąż utrzymuje się w postaci stojącej, zapewne czeka na silne wiatry, lub przechodzące zwierzęta (może być bezpióry dwunóg z płaskimi paznokciami) by rozrzuciły te owoce po okolicy. W zasadzie chwast...ale sympatyczny z widoku i mniej wnerwiający niż inne.

Liści można używać to obkładania trudno gojących się ran - powinno pomóc, choć zasadniczo maści antybiotykowe pewnie pomogą szybciej i skutecznie - ale dla miłośników powrotu do natury i wtórnego zdziczenia coś w sam raz.

Aby rozwiać wątpliwości co do natury napotkanego zielska, należy zerwać listek i rozetrzeć go między palcami - jak poczujemy zapach czosnku, to reszta już sama skojarzy się nam z roślinką.

A propos - popatrzcie na post niżej...tam zorzynek rzeżuchowiec, a zgadnijcie co lubią jeść gąsienice tego bielinka? ...

Brawo!!!!!

Właśnie czosnaczka...a i zorzynka i czosnaczka tuż koło siebie utrafiłem.
Posted by Picasa

Brak komentarzy: