Zasoby naturalne powinny być zużywane w taki sposób, by czerpanie natychmiastowych korzyści nie
pociągało za sobą negatywnych skutków dla istot
żywych, ludzi i zwierząt, dziś i jutro

papież Benedykt XVI

piątek, 3 kwietnia 2009

Pustułki nad Kościołem OO. Misjonarzy

Kto się czubi ten się lubi...stare porzekadło, czasami stosowane jako usprawiedliwienie gdy w młodszych klasach, czy przedszkolu dojdzie do pogryzień, podrapań i posiniaczeń w sporach damsko-męskich, czasami jako komentarz podczas "końskich zalotów" wśród młodzieży.

Tymczasem dla pustułek jest to norma życiowa - ich zaloty wyglądają niczym ciągła walka, stałe ataki, sczepianie się pazurami, pikowania, krzyki...dla oka osób nieobeznanych ze zwyczajami tych sokołów - walka, dla ptakofilów .... urocze zaloty. Jak widać punkt widzenia na wiele spraw, nie zależy tylko od punktu siedzenia, ale też od ogólnej wiedzy patrzącego.

Jak co roku i tym razem pierwsze słoneczne dni zostały wykorzystane przez pustułki na łączenie się w pary, bo trzeba pamiętać o tym że takie "walki" to nic innego jak autoprezentacja partnerów!

My staramy się zaimponować partnerowi, zasobami finansowymi, inteligencją, zdrowiem, pozycją społeczną

"popatrz - mówimy bez słów - będę dobrym ojcem, nieźle zarabiam, jestem silny, zdrowy, niegłupi. Tylko z takim facetem jak ja twoje dzieci będą mogły zdrowo, dostatnio i miło rodzić się i dorastać".

"Spójrz na mnie - mówią one bez słów - mam świetną figurę by rodzić dzieci, mam piersi by je wykarmić, umiem gotować, jestem czysta schludna i zadbana, czuła i delikatna. Tylko z taką babka jak ja twoje dzieci urodzą się zdrowe, będą zadbane, czyste i najedzone".

Pustułki nie mówią nic innego!



"Popatrz na mnie - krzyczy on - jestem silny, sprawny i agresywny. Zdobędę dobre miejsce na gniazdo, obronię je i zapewnię dostatek pokarmu".

"Popatrz na mnie - odkrzykuje mu ona - jestem silna, sprawna i równie agresywna co ty, nie dopuszczę by naszym dzieciom stała się krzywda, nawet jeśli ty nie wrócisz do gniazda, to sama zadbam by nie zabrakło w nim pokarmu"



W tym roku na kościele OO.Misjonarzy pojawiła się druga parka pustułek - nie ustaliłem jeszcze czy to wygnańcy z wieży katedralnej, czy nowi mieszkańcy Tarnowa.

Pustułki nie są ptakami stadnymi (a które drapieżniki są?) , ale mogą gniazdować blisko siebie. W razie braku pokarmu, toczyć będą spory o tereny łowieckie, ale przy jego dostatku nawet nie zwrócą uwagi na sąsiadów.



Zrobiłem też kilka ujęć AVI - ze sporej odległości, nie mogłem nawet ich sensownie skompresować, gdyż całkowicie traciły czytelność - jeśli ktoś ma słabe łącze to nie polecam oglądania, ale jeśli szybsze, to gorąco zachęcam, bo warto popatrzyć.



3 komentarze:

& pisze...

Ty faktycznie jesteś ptakofil.

Nie do końca tak jest- nieodmyci, niepraktyczni, czy nawet schizofreniczni poeci ciągle mają wzięcie, tak jak kobiety podobne do dwóch kilo żeberek z dwiema lewymi rekami ;)

A pustułek pustułce mówi- najlepszy kościół w mieście będzie Twój. A Pustułka jemu na to - co mi tu ściemniasz, obiecałeś Katedralny, tym czasem... tak się zalecają :)

makroman pisze...

No cóż że w grupie schizofrenicznych poetów reprodukcja jednak jest znacznie niższa niż w grupie dresiarzy...

A dwa kilo żeberek owinięte w firankę raczej zostanie Stara panną, niż matka polką ;-)

Poza wiekiem, to kościół Misjonarzy jest od katedry w każdym calu lepszy. Jednolita architektonicznie bryła (katedra była przebudowywana) - wieże dwie (katedra jedna)- okolica bardziej sprzyjająca pokarmowo.

Crazy pisze...

Makro

ty masz Pustułki...ja uwieczniłem Kanie rudą....coś dla "ptakofila"..
jej zdjęcie na moim blogu...;-)

u mnie Pustułek nie spostrzegłem...choć może przeoczyłem....
pozdrawiam